poniedziałek, stycznia 30, 2017

"Jeszcze żyję..." Joanna Tlałka-Stovrag

"Jeszcze żyję..." Joanna Tlałka-Stovrag
"Jeszcze żyję..." Joanna Tlałka-Stovrag
Tytuł: "JESZCZE ŻYJĘ..."
Autor: Joanna Tlałka-Stovrag


Wydawnictwo:Branta
Data wydania: 2007 rok

Liczba stron: 168




Moja ocena 10/10


Przyznaję, że z dużą rezerwą podeszłam do tej książki, bo do końca nie wiedziałam czy mam ochotę czytać o wojnie na Bałkanach. Na szczęście ciekawość była większa niż chęci, a może to znowu moja nienaganna intuicja sprawiłam, że wzięłam do ręki książkę "Jeszcze żyję..." autorstwa Pani Joanny Tlałka-Storvag i moje wieczory odnalazły zupełnie inny wymiar. Ta historia niesamowitej i wzruszającej miłości pomiędzy dziewczyną z Krakowa i chłopakiem z Sarajewa, wciągnęła mnie tak bardzo, że czytałam ją do bardzo późnych godzin nocnych, a  właściwie to już wczesno-porannych.

"Jeszcze żyję.." Joanny Tlałka-Storvag to książka opowiadająca o prawdziwych wydarzeniach z życia autorki. Niesamowita historia Joanny i Seja w której spotykają się dwie różne narodowości, dwie religie i wielka miłość, która je łączy oraz straszliwa wojna która próbuje je rozdzielić.
"Jeszcze żyję..." Joanna Tlałka-StovragJoannę poznajemy w momencie, gdy jako młoda studentka wyjeżdża do Sarajewa  w ramach stypendium naukowego, ale poznawanie tego miasta stało się jej pasją i wyzwaniem. Zwiedzała galerie, muzea i świątynie, słuchała muzyki, oglądała filmy i kupowała przewodniki, bo spacerując po mieście jak sama zauważa, namacalnie odczuwała to czego uczyła się na wykładach. Zaczynała od poznawania i zakochiwania się w miejscach do momentu, gdy jej miłość do Sarajewa nabrała bardziej człowieczego wyglądu, a dokładniej bośniackiego Muzułmanina o imieniu Sejo.
Uczucie to rozkwitało z dnia na dzień z niesamowitą siłą i energią, aż stawali się nierozdzielni. Zaczynali snuć wspólne plany na przyszłość, a kiedy poczuli, ze ich serca zaczynają mówić jednym głosem stało się to w co nikt nie chciał wierzyć. 
Nadeszła wojna i rozdzieliła nierozdzielnych - Joanna była w Polsce, a Sejo został w Sarajewie od tej pory odciętym od reszty świata.

To co Joanna zrobiła dla Seja wydawałby się niemożliwe w tamtych czasach, a to co Sejo przeszedł wraz ze swymi rodakami w Sarajewie było po prostu i najzwyczajniej nieludzkie.
Nie mogę nic więcej zdradzić, bo obok tej historii nie można przejść obojętnie tak samo jak nie można jej streścić. Należy poznać ją całą wraz z dobrodziejstwem cudownego uczucie, które ze sobą niesie, jak i okrucieństwem wojny, która próbowała je zniszczyć. Ta obezwładniająca tęsknota, paraliżująca niemoc i ogłuszająca cisza zapadają tak głęboko w duszę czytelnika, że nie sposób się od tego oderwać. Podobnie jak bezinteresowna pomoc obcych ludzi, cudownie wzmacniająca miłość i siła najbliższych oraz ukochanych rodziców, sprawiają że ta książka jest czymś więcej niż tylko historią prawdziwą.

Muszę jednak być szczera sama ze sobą i muszę niestety wymienić jeden minus tej książki bo męczyło mnie to podczas czytania bardzo. Wydawnictwo niestety nie pokazało się z najlepszej strony i wydało tę książkę z koszmarną czcionką, która bardzo męczy wzrok i sprawia że trzeba na chwilę odkładać książkę na bok. Nie zmniejsza to jednak mojej oceny ponieważ Pani Joanna i jej historia zasługują na najwyższą w skali, a wydawnictwu przesyłam reprymendę.

To co mnie natomiast najbardziej zdziwiło i jednocześnie urzekło w tej książce to niesamowicie lekki sposób wyrażani myśli i uczuć przez autorkę. Słowa, które momentami donosiły o wstrząsających informacjach,  były tak przepełnione spokojem i pozytywnym przesłaniem, że czytałam je dosłownie z zapartym tchem. Cały czas zdawałam sobie sprawę iż to nie jest powieść obyczajowa czy przygodowa fikcja, ale karty wyrwane z życia pisarki i jej rodziny. Pochłaniałam mimo to stronę za stroną niczym bestsellerową powieść, a mój wzrok nie raz zawieszał się na dłuższą chwile nad zdaniami, które śmiało mogę nazwać skarbnicą mądrości życiowych. Z ogromną przyjemnością wyłapywałam je w treści i zastygałam nad nimi by chłonąć ich niesamowitą moc. Pozwolę sobie zatem przytoczyć jeden z moich ulubionych:

"W życiu czasami jest nam dane spotkać ludzi, 
których losy i postawa bardzo nas poruszają i uwrażliwiają na to co wokół..." 

bo mnie było dane spotkać na swojej drodze książkę Pani Joanny, której losy i postawa poruszyły mnie do głębi.
To była niesamowita przygoda i każdemu ją polecam. Warto powędrować śladami Joanny i Seja oraz ich niesamowitej miłości, której los nie szczędził  burzliwych chmur zza których na szczęście dla nich wyszło cudowne słońce.
Polecam i gwarantuję strony pełne emocji!


Pozdrawiam serdecznie
Zaczytana Joana


Moje ulubione cytaty:

Str. 38 
"Jasny promień z nieba otulił nas znienacka i na zawsze." 

Str. 45 
"Jestem tak krucha, że bez modlitwy do Boga i patrzenia w jego kierunku, rozpadłabym się na milion kawałeczków." 
"Do każdego z nas Bóg przychodzi w inny sposób." 

Str. 53 
"Bo nie jest dobrze się spieszyć lub robić coś bez umiaru. Wszystko co ważne i wartościowe wraca." 

Str. 58 
"Nie wiedziałam, że cisza może dźwięczeć, wyć, świstać, a nawet być ostrą bronią, która napada z ukrycia." 

Str. 87 
"W życiu czasami jest nam dane spotkać ludzi, których losy i postawa bardzo nas poruszają i uwrażliwiają na to co wokół..."

Str. 88 
"A czas, choćbyśmy tego nie chcieli, nie jest tu na ziemi nieograniczony, tylko leci, przebiega, przecieka przez palce. Nie można się z nim nie liczyć, tak jak on nie liczy się z nami." 

Str. 109 
"Chwila naszego nieba na ziemi - na sarajewskiej ziemi, która wtedy była piekłem." 

Str. 112 
"Każdy bierze ślub zgodnie ze swoim sumieniem."




Książka bierze udział w wyzwaniach czytelniczych:
- "Pod hasłem" - hasło: "autor ze znakiem"
- "Gra w kolory III" - BIAŁY
- "Grunt to okładka" - zamkniecie 
- "Czytelnicze Igrzyska 2017
- No i moje autorskie wyzwanie "JOANNA"

~~~~~~~~~~~~~~~~~~

"Chwila na miłość" Joanna Stovrag

Z ogromną przyjemnością donoszę, że już niebawem bo 14.02.2017 ma się ukazać najnowsza książka Pani Joanny Stovrag pt.: "Chwila na miłość" - INFO 
Projekt okładki jest przepiękny, a po lekturze "Jeszcze żyję.." wiem, że i zawartość będzie z pewnością godna uwagi. Ja już nie mogę się jej doczekać!
 
"Chwila na miłość" Joanna Stovrag



niedziela, stycznia 29, 2017

"Ps. Kocham Cię" Cecelia Ahern

"Ps. Kocham Cię" Cecelia Ahern
"Ps. kocham Cię" Cecelia Ahern

Tytuł: "PS. KOCHAM CIĘ"
Autor: Cecelia Ahern


Wydawnictwo:Akurat
Data wydania: 8 lipca 2015 r.

Liczba stron: 512




Moja ocena 7/10


W tym miesiącu mam szczęście do powieści debiutanckich i "Ps. kocham Cię" Pani Cecelii Ahern jest jedną z nich. Tym razem jednak nie wybierałam książki w ciemno, ponieważ miałam już przyjemność czytać powieść tej autorki, zatem wiedziałam czego się spodziewać. 

Uczucie, które połączyło dwoje bohaterów tej powieści było tak silne jakby to były bratnie dusze, które odnalazły się w tym zatłoczonym świecie. Znali się praktycznie od dziecka i jedno wiedziało co w danej chwili chce powiedzieć drugie. Niestety ich małżeńskie szczęście zostało przerwane przez śmiertelną chorobę Garry'ego. Holly kompletnie z tym sobie nie radzi i z każdym dniem zapada się w swojej rozpaczy. Całymi dniami leży tylko w łóżku i rozpamiętuję szczęśliwe chwile spędzone z mężem, co z kolei pogłębia jej rozpacz i tak wkoło.

Pewnie trwałaby tak w tym maraźmie, bo nikomu nie pozwalała sobie pomóc. Mimo wszystko ona nadeszła w najmniej spodziewany sposób, a zaczęło się od pewnego popołudniowego telefonu od mamy. Holly dowiedziała się, że otrzymała przesyłkę i to był ten punkt, który sprawił że postanowiła wyjść z domu i zmienić swoje życie, jeszcze o tym nie wiedząc. W owej kopercie znalazła dziesięć najpiękniejszych listów, a ich urok polegał na tym, że zostały wysłane przez Garry'ego jej ukochanego męża. Warunek jednak był taki, że tylko jeden list może otwierać w każdym wyznaczonym miesiącu, a słodką niespodzianko w każdym liście był właśnie ów tytułowy dopisek "Ps. Kocham Cię".

Listy te pozwalają Holly odkrywać nowe życie - życie bez niego! Każdy niesie ze sobą nowe zadanie  dla niej, które powoli przywraca ją do żywych i zmusza do robienia rzeczy czasami trudnych, a czasami bardzo zabawnych. Najtrudniejsze jednak jest dla niej to, że ilość listów jest ograniczona i nieubłaganie zbliża się do końca, a ból po stracie ukochanego nadal doskwiera. Czy zatem Holly zdoła uporać się z tą obezwładniającą tęsknotą i czy wykona wszystkie zadania męża, pozostawiam już pod znakiem zapytania, bo warto się o tym przekonać osobiście.

"Ps. Kocham Cię" autorstwa Cecelii Ahern to z pewnością powieść godna uwagi, która porusza serca i nie raz sprawi że czytelnik uroni łzę. To książka raczej smutna, bo już na samym początku jest o rozrywającej rozpaczy spowodowanej utratą najbliższej osoby. Mimo wszystko śmiem twierdzić  że ona zarówno uczy jak i bawi, ponieważ nie brak jej momentów zabawnych a może i szalonych. Ponad to powieść ta jest swego rodzaju światełkiem w tunelu i zdecydowanie daje nadzieję nie tylko na jutro, ale nawet na lepsze jutro. 
Polecam zatem bardzo i gwarantuję, jak już to bywa w powieściach Pani Ahern, łzy zarówno ze smutku jak i radości. 

Cieszę się, że tę właśnie książkę zekranizowano bo obejrzę film teraz już po lekturze z przyjemnością.


Pozdrawiam serdecznie
Zaczytana Joana




Książka bierze udział w wyzwaniach czytelniczych:

- Gra w kolory III - BIAŁY,
- "Łów słów" - w tytule "CI"
- "Czytelnicze Igrzyska 2017"
- "Z półki"
 

niedziela, stycznia 29, 2017

"Zimowy monarcha" Bernard Cornwell

"Zimowy monarcha" Bernard Cornwell
"Zimowy monarcha" Bernard Cornwell
Tytuł: "ZIMOWY MONARCHA"
Autor: Bernard Cornwell

Seria: Trylogia arturiańska
Tom nr 1


Wydawnictwo: Erica
Data wydania: 19 maja 2010 r.

Liczba stron: 560




Moja ocena 9/10



Niesamowite jest to, jak bardzo mnie ta książka wciągnęła. Znalazłam ją w męskim dziale dla młodzieży i właściwie nie było nic takiego co by mnie urzekło - ot kolejna opowieść o przygodach króla Artura. Wzięłam ją jednak do ręki bo byłam ciekawa czy zainteresuje mnie coś co jest przypisane jako powieść historyczna dla męskiej młodzieży. W wyniku czego teraz z ogromną przyjemnością donoszę, że intuicja po raz kolejny mnie nie zawiodła.

"Zimowy monarcha" autorstwa Pana Bernarda Cornwell to powieść historyczna o jednym z najsłynniejszych królów Brytanii. Akcja powieści to V wiek n.e. kiedy Rzymianie odeszli, era chrześcijaństwa nadeszła, a Brytania jest podzielona na walczące miedzy sobą królestwa. Na scenę wkracza Artur, który wdaje się być jedynym człowiekiem zdolnym zjednoczyć zwaśniony kraj. Jednym ze sposobów na łagodzenie waśni miało być małżeństwo z odpowiednią księżniczką, której pochodzenie miało zapewnić spokój i bezpieczeństwo. Niestety szczytne plany pokrzyżowała Gwyneira, która wkroczyła z impetem w życie Artura i wszystko inne przestało być ważne. 

Od tej pory młody wojownik ma nie tylko na głowie najazd Saksonów, ale przede wszystkim zemstę rodziny zdradzonej narzeczonej. Namawiany przez swoich sojuszników by naprawić błąd i zostawiając Gwyneirę powrócić do poprzedniej narzeczonej wypowiada słowa, które mnie jako kobiecie bardzo zapadły w pamięci w tej teoretycznie tylko męskiej powieści: 
"Równie dobrze mógłby kazać słońcu by przestało świecić".
Pozostając wiernym decyzji jednocześnie skazuje siebie na wieczne wątpliwości i obarcza się odpowiedzialnością za ratowanie kraju od upadku, wyruszając to nierównej walki z inwazją saksońską

To wszystko to tylko główny nurt powieści, bowiem jest ona wręcz bogata w różnego rodzaju wątki, których rozmaitość i dynamiczne zwroty akcji sprawiają, że książkę czyta się błyskawicznie i z narastającym zainteresowaniem. Niesamowite również jest dla mnie to, że znalazłam tu dosłownie wszystko to co cenię w moich ukochanych sagach. Jest tu oczywiście miłość i przyjaźń, walka o władzę, polityka, prawdziwe przyjaźnie ale i niestety zdrady, morderstwo, przemoc i gwałt  Ponad tym wszystkim góruje odrobina magii z Merlinem w roli głównej i dawnymi druickimi wierzeniami

Po zakończeniu tej powieści jeszcze przez chwilę siedziałam i napawałam się niesamowitością "Zimowego monarchy". Książka ta wręcz mnie urzekła i zaskoczyła bo biorąc ją do ręki nie spodziewałam się takich wrażeń, takiego tempa no i takiej mojej reakcji.
A to nie było jeszcze wszystko, bo na koniec czekała na mnie niespodzianka.
Gdy już ochłonęłam, zerknęłam tak zupełnie od niechcenia na słowo od autora i to był cudowny bonus. Pan Cornwell opowiada o źródłach historycznych tej powieści i robi to w taki sposób, że zatopiłam się w lekturze po raz kolejny z równie wielkim zainteresowaniem. To było niesamowite i równie wciągające co sama powieść.
Polecam zdecydowanie i koniecznie książkę "Zimowy monarcha" Bernarda Cornwell zarówno dużym i małym, męskim i damskim czytelnikom. Urzekająco-wciągające dzieło!

Pozdrawiam serdecznie
Zaczytana Joana



Książka bierze udział w wyzwaniach czytelniczych:

- Gra w kolory III - BIAŁY,
- "Cztery pory roku" - ZIMA
- "Czytelnicze Igrzyska 2017"
- "Z półki"
- "Wyzwanie czytelnicze 2017" - PORA ROKU
 

wtorek, stycznia 24, 2017

"Sprawa Niny Frank" Katarzyna Bonda

"Sprawa Niny Frank" Katarzyna Bonda
 
Tytuł: "SPRAWA NINY FRANK"
Autor: Katarzyna Bonda

Seria: HUBERT MEYER
Tom nr 1


Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 30 września 2015 r.

Liczba stron: 416




Moja ocena 8/10
To mój podwójny DEBIUT, ponieważ pierwszy raz mam przyjemność trzymać w ręku książkę Pani Katarzyny Bonda i zarazem jej debiutancką powieść. Taki zbieg okoliczności nie może zadebiutować niczym innym, jak tylko i wyłącznie pozytywnym nastawieniem. No i jak to mówi jedna ze wspaniałych kobiet, niedawno poznanych przez mnie cyt. "karma wraca" - oczywiście miała rację. Moje bardzo pozytywne nastawienie zarówno do Pani Katarzyny jak i jej powieści zaowocowało i otrzymałam kilka cudownie spędzonych wieczorów w towarzystwie obu - autorki i jej książki.

"Sprawa Niny Frank" autorstwa Pani Katarzyny Bonda, to świetna powieść kryminalna ze wspaniale wykreowaną postacią policyjnego profailera - Huberta Meyer, który to otrzymuje sprawę Niny Frank za karę. Przełożony wysyła go na wieś do teoretycznie bardzo prostej sprawy, która oczywiście okazuje się wcale taką nie być.

Cała powieść dzieje się właściwie, jak by w dwóch odrębnych czasach, które nieubłaganie zmierzają do jednego celu. Pierwszy to mała miejscowość z całą dobrocią inwentarza chciałoby się rzec, jest kościół , szkoła, biblioteka, posterunek policji i typowe społeczeństwo ze wszystkimi swoimi wadami i zaletami. No i posiadłość znanej aktorki Niny Frank, która uciekając od Warszawskiego zgiełku tu się właśnie zaszywała i tu też dokonała swego żywota. W tym momencie pojawia się postać, która najbardziej przypadł mi do gustu, czyli szef miejscowej policji Pan Eugeniusz Kula. Doskonale zna swoje terytorium, jak i mieszkańców, których do tej pory strzegł tylko przed drobnymi wykroczeniami. Zatem sprawa morderstwa Niny Frank oraz współpraca ze znanym już Hubertem Meyer'em była dla niego nie lada wyzwaniem no i szansą.

"Sprawa Niny Frank" Katarzyna BondaDruga to warszawskie życie głównej bohaterki i ofiary Niny Frank o życiu której czytelnik dowiaduje się z jej internetowego pamiętnika. Stopniowo dowiadujemy się jak młodziutka dziewczyna odmieniła swoje życie w ułamku sekundy, gdy wsiadła do nieodpowiedniego (a może odpowiedniego w zależności od punktu widzenia) auta i pojechał nim po wielką aktorską karierę. Karierę opłaconą w końcu tragicznie, ale i jej życie to prawdziwy koszmar, fala kłamstw, nałogów, kochanków i przeróżnych znajomości, z których nie jedna mogła by pretendować do miana mordercy. Dziewczyna ta, która w filmowym świecie, gra rolę cudownej zakonnicy Joanny w rzeczywistości powoli zatraca się w swoich kłamstwach i spekulacjach, ale z pewności nie zasługuje na tak strasznie tragiczną i poprzedzoną wielkim cierpieniem śmierć.

Książkę czyta się błyskawicznie i z wielkim zainteresowaniem, a mnogość wątków oraz zawiłości pojawiających się w miarę postępowania policyjnego śledztwa jest tak zróżnicowana i wychodząca poz miary wyobraźni że czytelnik z pewnością nie będzie się nudzić.

Musze jednak dodać co mnie bardzo zaskoczyło i zdziwiło w tej kryminalnej z pewnością powieści. Staram się nie powielać komentarzy innych czytelników, ale niestety tym razem nie mam wyjścia, ponieważ zgadzam się z moimi poprzednikami, że zakończenie było raczej szokujące i to na tyle, że cofnęłam kartkę by upewnić się czy nadal czytam Sprawę Niny Frank. Tak oderwane od całego skądinąd wyśmienitego kryminału, że albo bardzo odpycha, albo wręcz przeciwnie, intryguje.

W moim przypadku było oczywiście odrobinę tego i tego. Zdziwiło mnie i bardzo zaskoczyło to zakończenie, ale całokształt powieści sprawił, że jestem już zagorzałą fanką Pani Katarzyny Bondy. Bowiem jeśli tak wygląda debiut autorki to ja boję się pomyśleć co może być dalej, co oczywiście nie zmienia faktu, że z ogromną przyjemnością sięgnę po kolej jej powieści. Zwłaszcza następne części z Hubertem Meyerem w roli głównej, bo zarówno postać owego profilera jak i sposób jego pracy sprawiły, że mam ochotę na więcej.
Polecam bardzo i gwarantuje wycieczkę bardzo niespodziewane rejony jak na kryminał.

Pozdrawiam serdecznie
Zaczytana Joana 

 
Książka bierze udział w wyzwaniach czytelniczych:
- "MINI czelendż 2017" - 2. Książka będąca DEBIUTEM polskiego autora,
- Gra w kolory III - BIAŁY,

- "Czytelnicze Igrzyska 2017"
- "Z półki"
- "Wyzwanie czytelnicze 2017" - OSOBA


Copyright © 2016 Epilog - zaczytana Joana , Blogger