niedziela, stycznia 29, 2017

"Zimowy monarcha" Bernard Cornwell

"Zimowy monarcha" Bernard Cornwell
Tytuł: "ZIMOWY MONARCHA"
Autor: Bernard Cornwell

Seria: Trylogia arturiańska
Tom nr 1


Wydawnictwo: Erica
Data wydania: 19 maja 2010 r.

Liczba stron: 560




Moja ocena 9/10



Niesamowite jest to, jak bardzo mnie ta książka wciągnęła. Znalazłam ją w męskim dziale dla młodzieży i właściwie nie było nic takiego co by mnie urzekło - ot kolejna opowieść o przygodach króla Artura. Wzięłam ją jednak do ręki bo byłam ciekawa czy zainteresuje mnie coś co jest przypisane jako powieść historyczna dla męskiej młodzieży. W wyniku czego teraz z ogromną przyjemnością donoszę, że intuicja po raz kolejny mnie nie zawiodła.

"Zimowy monarcha" autorstwa Pana Bernarda Cornwell to powieść historyczna o jednym z najsłynniejszych królów Brytanii. Akcja powieści to V wiek n.e. kiedy Rzymianie odeszli, era chrześcijaństwa nadeszła, a Brytania jest podzielona na walczące miedzy sobą królestwa. Na scenę wkracza Artur, który wdaje się być jedynym człowiekiem zdolnym zjednoczyć zwaśniony kraj. Jednym ze sposobów na łagodzenie waśni miało być małżeństwo z odpowiednią księżniczką, której pochodzenie miało zapewnić spokój i bezpieczeństwo. Niestety szczytne plany pokrzyżowała Gwyneira, która wkroczyła z impetem w życie Artura i wszystko inne przestało być ważne. 

Od tej pory młody wojownik ma nie tylko na głowie najazd Saksonów, ale przede wszystkim zemstę rodziny zdradzonej narzeczonej. Namawiany przez swoich sojuszników by naprawić błąd i zostawiając Gwyneirę powrócić do poprzedniej narzeczonej wypowiada słowa, które mnie jako kobiecie bardzo zapadły w pamięci w tej teoretycznie tylko męskiej powieści: 
"Równie dobrze mógłby kazać słońcu by przestało świecić".
Pozostając wiernym decyzji jednocześnie skazuje siebie na wieczne wątpliwości i obarcza się odpowiedzialnością za ratowanie kraju od upadku, wyruszając to nierównej walki z inwazją saksońską

To wszystko to tylko główny nurt powieści, bowiem jest ona wręcz bogata w różnego rodzaju wątki, których rozmaitość i dynamiczne zwroty akcji sprawiają, że książkę czyta się błyskawicznie i z narastającym zainteresowaniem. Niesamowite również jest dla mnie to, że znalazłam tu dosłownie wszystko to co cenię w moich ukochanych sagach. Jest tu oczywiście miłość i przyjaźń, walka o władzę, polityka, prawdziwe przyjaźnie ale i niestety zdrady, morderstwo, przemoc i gwałt  Ponad tym wszystkim góruje odrobina magii z Merlinem w roli głównej i dawnymi druickimi wierzeniami

Po zakończeniu tej powieści jeszcze przez chwilę siedziałam i napawałam się niesamowitością "Zimowego monarchy". Książka ta wręcz mnie urzekła i zaskoczyła bo biorąc ją do ręki nie spodziewałam się takich wrażeń, takiego tempa no i takiej mojej reakcji.
A to nie było jeszcze wszystko, bo na koniec czekała na mnie niespodzianka.
Gdy już ochłonęłam, zerknęłam tak zupełnie od niechcenia na słowo od autora i to był cudowny bonus. Pan Cornwell opowiada o źródłach historycznych tej powieści i robi to w taki sposób, że zatopiłam się w lekturze po raz kolejny z równie wielkim zainteresowaniem. To było niesamowite i równie wciągające co sama powieść.
Polecam zdecydowanie i koniecznie książkę "Zimowy monarcha" Bernarda Cornwell zarówno dużym i małym, męskim i damskim czytelnikom. Urzekająco-wciągające dzieło!

Pozdrawiam serdecznie
Zaczytana Joana



Książka bierze udział w wyzwaniach czytelniczych:

- Gra w kolory III - BIAŁY,
- "Cztery pory roku" - ZIMA
- "Czytelnicze Igrzyska 2017"
- "Z półki"
- "Wyzwanie czytelnicze 2017" - PORA ROKU
 

6 komentarzy:

  1. Lubię, gdy książka tak wciąga. Zapisuję sobie jej tytuł.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiolu, przyznaję szczerze mnie zaskoczyło to jak bardzo ta książka mnie wciągnęła. Polecam!

      Usuń
  2. Król Artur, jego legenda, Rycerze Okrągłego Stołu i wciągająca akcja to coś dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak spojrzenie Pana Bernarda na tę legendę było niesamowicie wciągające a słowo od autora to prawdziwa skarbnica wiedzy. Polecam

      Usuń
  3. Od dawna ta pozycja na mnie czeka. Od bardzo dawna, bo pewnie z 5 lat. I w sumie sama nie rozumiem dlaczego, odłożyłam na później i tak zostało.
    Wdzięczna jestem, że odświeżyłaś mi pamięć zarówno o tym, że czeka na mnie, jak i o tym, co mnie popchnęło, żeby się nią zainteresować. Mam nadzieję, że w ciągu najbliższego kwartału w końcu ją przeczytam :) I chyba zrobię listę innych książek od dawna wypatrujących u mnie właściwego momentu.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za treściwe odwiedziny :-)

Copyright © 2016 Epilog - zaczytana Joana , Blogger