środa, września 30, 2015

"Wszystko czerwone" Joanna Chmielewska

"Wszystko czerwone" Joanna Chmielewska
WSZYSTKO CZERWONE


Tytuł: "WSZYSTKO CZERWONE"
Autor: Joanna Chmielewska

Wydawnictwo: Kobra Media
Data wydania: rok 2001
liczba stron: 343




Moja ocena 7/10


Nasłuchałam się bardzo dużo pozytywny komentarzy na temat twórczości Pani Joanny Chmielewskiej, więc postanowiłam w końcu sięgnąć po jedną z jej książek. Zaczęłam swoją przygodę z "Wszystko czerwone" i teraz to już jest jeden z moich ulubionych kryminałów, który szeroko otworzył moje drzwi na kolejne pozycje z dorobku Pani Joanny.
 
Jak to w kryminałach bywa tak i tutaj najgłówniejszymi bohaterami są oczywiście trupy. Tym razem akcja rozgrywa się w niepozornym domku Alicji, gdzie morderca zbiera żniwo wśród przyjaciół gospodyni. Wszystko praktycznie zaczyna się od momentu, gdy znaleziono na tarasie ciało Edka, jednego z gości.
 
Całość pewnie potoczyła by się standardowo, czyli policja, przesłuchanie i kolejne trupy, gdyby nie cudowny humor autorki, który wystaje praktycznie z każdego miejsca w tej powieści. Zatem czyta się ją z ogromną przyjemności i lekkością a kartki same znikają jedna za drugą w oświetleniu jednej z głównych bohaterek czyli czerwonej lampy. Ponad to autorka stworzyła niebanalnych bohaterów, który reakcję trudno przewidzieć ale z pewnością ich zachowania barwnie wzbogacają te książkę.
 
To moje pierwsza przygoda z twórczością Pani Joanny, więc może i nie jestem obiektywna ale za to wiem, że z pewnością nie jest to spotkanie ostatnie.
 
Pozostaje tylko na koniec zadać pytanie, czy kryminał może rozbawić?
Zachęcam do przeczytania tej powieści a odpowiedź pojawi się sama.
 
Polecam gorąco!
Zaczytana Joana
 
 
 
Książka bierze udział w wyzwaniach czytelniczych:
- "Pod hasłem"
 
 
 
 


piątek, września 25, 2015

LBA po raz pierwszy

LBA po raz pierwszy

 
Po raz kolejny zainspirował mnie już mój ulubiony blog EJOTKA.
 
Z przyjemnością przeczytałam LBA na jej blogu, dlatego też nominowałam sama siebie do udzielenia odpowiedzi bo nigdy jeszcze nie miałam przyjemności uczestniczyć w takiej zabawie.
 
Zapraszam zatem do lektury i późniejszego komentowania.
Poniżej moje odpowiedzi.
 
1. Gdyby anioła można było zobaczyć jak twoim zdaniem powinien wyglądać?
 
Dla mnie postać anioła to widok pięknej osoby, która jaśnieje na tle innych ludzi. Bije od niej blask miłości, dobroci i emanuje uczuciem spokoju i zaufania. Nie ma znaczenia czy to kobieta czy mężczyzna.
 
2. Horror, romans historyczny czy fantasy? Co byś wybrała?
 
Horror - niestety nie przepadam bo moja wyobraźnia nie pozwala mi potem spokojnie zasnąć, zatem stanowcze nie.
Fantasy - kiedyś powiedziałabym nie ale teraz po lekturze kilku pozycja, przekonałam się to tego gatunku i nadal nie mogę zapomnieć o podróżach w czasie bohaterów "Trylogii czasu" Pani Kerstin Gier.
Romans historyczny - podobna sytuacja jak z fantasy. Przekonała mnie do tego gatunku Pani Candace Camp swoją komedią romantyczno-historyczną i dlatego jestem na tak.
 
3. Jeżeli miałbyś/miałabyś taka możliwość to która z postaci literackich byś ocaliła?
 
Oczywiście ocaliłabym kilka postaci, bo za dużo już książek za mną żeby wybrać tylko jedną ale skupię się tylko na ostatnio przeczytanych.
W cudowny sposób bym ocaliła Hazel z "Gwiazd naszych wina", bo pokochałam siłę tej dziewczyny i byłaby świetną terapeutką dla innych chorych.
Podobnie bym postąpiła z Jankiem Kassalisem z "Grecka mozaika" Hanny Cygler. Tak naprawdę nie wiem co się z nim w efekcie stało, bo książka kończy się niejednoznacznie ale tak na wszelki wypadem uzdrawiam go, bo mu się to należy.
No i trzecia osoba to mój ulubiony bakteriolog Walter Fane z "Malowany welon" Williama S. Maugham, ponieważ bardzo zasługuje na miłość swojej żony, która zbyt późno się w niej obudziła.
 
4. Bezludna wyspa, możesz zabrać ze sobą (nie będę tak okrutna i nie powiem że jedną) 5 książek. Jakie tytuły spakujesz do plecaka?
 
Obawiałam się, że padnie magiczne "jedną książkę" ale na szczęście jest ich 5 i ja wybieram te nieprzeczytane jeszcze przeze mnie. Jadę na bezludną wyspę, wiec wybór nie może być w tzw. "ciemno" i dodatkowo będę się posiłkować komentarzami i poleceniami moich już ulubionych blogerów.
1 - "Malownicze. Tajemnica bzów" Magdalena Kordel - bo czytała zarówno komentarze o niej jak i jej poprzedniczki w których się zakochałam.
2 - "Przedostatnie marzenie" Angela Beccera - bo tyle się o niej nasłuchała i naczytałam, że koniecznie muszę sięgnąć po tą cudowną opowieść o uczuciach, magicznej namiętności i wielkich sekretach.
3 - "Kameliowy ogród" Sarah Jio - tylko dlatego, że zakochałam się w powieściach Pani Sarah Jio a tej jeszcze nie czytałam.
4 - "Butik na Astor Place" Stephanie Lehmann bo jestem do niej bardzo pozytywnie nastawiona i przeczytałam sporo pozytywnych komentarzy.
5 - "Długa droga do domu" Joanna Jax - ponieważ czytałam poprzednią książkę Pani Joanny i jestem jej wierną fanką.
 
5. Dokąd byś się wybrał/a w podróż marzeń?
 
Ja mam dwie opcje bo z rodziną lub bez. Oboje z mężem uwielbiamy Szwajcarskie krajobrazy, więc bardzo chętnie bym się tam wybrała z moją rodzinką. Natomiast sama marzę o koncercie Noworocznym Filharmoników Wiedeńskich - chociaż może i nie sama, bo jak znam mich bliskich to by zrobili to dla mnie, wybrali się ze mną i z pewnością potem by nie żałowali.
 
6. Jaki według ciebie jest najbardziej zmysłowy zapach?
 
Przez pewien czas maniakalnie wręcz uwielbiałam zapach żelu do kąpieli mojej malutkiej wtedy córeczki. Tak oszalałam na jego punkcie że potem sama zaczęłam do używać. Teraz mam fioła na punkcie perfum damskich i męskich, których nuta zapachowa łączy w sobie min.: piżmo, drzewo sandałowe, jaśmin, fiołek, kwiat pomarańczy i dla nadania charakteru odrobinkę pieprzu.
 
7. Gdybyś mógł/mogła zamieszkać w pałacu, skromnym wiejskim domku albo starym dworku, którą opcję byś wybrał/a?
 
No i tu nie ma ŻADNYCH wątpliwości i oczywiście bez zastanowienia w STARYM DWORKU. Wyobrażam go sobie z dwiema ogromnymi, białymi kolumnami przy wejściu z przepięknym podjazdem i klombem kwiatowym. Koniecznie z dużym tarasem i cudownym ogrodem trawiasto-kwiatowym czy warzywno-owocowym na dalszym planie. Ostatnia obowiązkowa sprawa to ciepły strych, przepełniony magią i tajemniczymi kuframi wszystkich poprzednich mieszkańców. No bo to przecież stary dworek, więc ma swoją tajemnicę i przeszłość.
 
8. Jesteś w posiadaniu czarodziejskiego stoliczka nakryj się. Jakie potrawy pojawiłyby się na Twoim stole i z kim chciałbyś/chciałabyś zasiąść do posiłku?
 
Pierwsza myśl to oczywiście z CAŁĄ moja rodziną ale to mogę i robię teraz i bez tego typu stoliczka. Zatem skoro mam możliwość typu "czary mary" to może stoliczek by mi w towarzystwie też pomógł. Z wielką przyjemnością zasiadłabym to tego stoliczka z moja Babcią Stenią bo uwielbiałam jej śpiew i pierogi. Koniecznie z dziadkiem Władkiem bo kochałam jego opowieści i nie tylko te o jego życiu przed czy w trakcie drugiej wojny światowej. No i tym razem dałabym się namówić na naukę gry w szachy bo wtedy wolałam warcaby. Do grona dołączyłabym koniecznie mojego drugiego dziadka Szczepana który niestety odszedł ja miałam 6 miesięcy a podobno był fajnym człowiekiem.
No i skoro mam czary-mary to chętnie bym wyczarowała Joannę, kobietę który była papieżem, żeby jej pokazać że jej próby walki i pierwsze prawa kobiet przyniosły w końcu efekty.
 
No a co na stole? Oczywiście pierogi babci z kapustą lub mięsem. Konieczne podsmażane ziemniaczki - specjalność mojego dziadka. No i moja ulubiona kaczka z czerwoną kapustą lub buraczkami.
No i tak dla frajdy no bo mam czar-mary coś z kuchni królów, czyli pieczony bażant albo przepiórki.
 
9. Jaki film lub książka zaintrygowały Cię tak, chciałbyś podążać śladem ich bohaterów
 
Nie jestem w stanie wybrać jednej książki, zatem po raz kolejny maraton.
Pokochałam Malownicze Pani Magdaleny Kordel - zwłaszcza historie jego mieszkańców, a ponieważ czeka na mnie jeszcze część numer trzy, więc chętnie podążę tymi śladami. Nie mogę pominąć "Trylogii czasu" Pani Kerstin Gier, gdyż jej bohaterowie posiadają gen, który umożliwia im przenoszenie się w czasie a mnie razem z nimi. Bardzo chętnie bym spotkała się z pewną odważną "Krawcową z Madrytu" z książki autorstwa Marii Duenas. Podobnie jak spotkanie z modystką Ellie ze "Sklepu z kapeluszami" sprawiłoby mi ogromną przyjemność i obdarzyło z pewnością kolejną dawką pozytywnej energii. Na koniec bardzo chętnie by podążyła na spotkanie z członkami "Sagi Rodu z Lipowej" czyli wielopokoleniowym rodem polskich rycerzy na tle naszych wydarzeń historycznych.
No i mogłabym tak jeszcze długo bo jak pominąć "Kobiety z czerwonych bagien", "Cukiernię pod amorem", "Katedrę w Barcelonie" i wiele, wiele innych.
 
10. Podróżujesz z nawigacją czy mapą?
 
Jedno i drugie - mąż włącza nawigację bo mu łatwiej jak prowadzi auto, ale ponieważ często jeździmy po zakamarkach naszych ukochanych Kaszub, więc ja tez często trzymam w ręku mapę.
 
11. Zdjęcia - wolisz takie w albumie czy cyfrowe w komputerze?
 
Zdecydowanie te w albumie ale od momentu gdy mamy naszą ukochaną córeczkę to tyle zdjęć jej pstrykamy (jak pewnie większość zakochanych rodziców) że znacznie wygodniej ogląda się te setki na DVD czy w komputerze.
 
 
Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do komentarzy - chętnie poznam Wasze zdniae
Zaczytana Joana
 
 
 

środa, września 23, 2015

Mini Przegląd # 1 - Santa Montefiore

Mini Przegląd # 1 - Santa Montefiore
Zgodnie z wczorajszą zapowiedzią przedstawiam dzisiaj pierwszy numer mojej nowej serii.  Tak jak wspomniałam post ten już wcześniej był na moim blogu i właśnie podczas pracy nad nim zaświtał mi w głowie pomysł na ten właśnie mini przegląd, zatem:


MINI PRZEGLĄD # 1

Polecam Autorkę / Autora
 
 
Santa Montefiore
 

         Mam przyjemność przedstawić Wam powieści jednej z moich ulubionych angielskich pisarek -  Santy Montefiore. W książkach tych znaleźć można cząstkę jej samej, co sprawiło że czytałam je z ogromną przyjemnością i poczuciem realizmu. Autorka od najmłodszych lat była otoczona czułą opieką rodziny a pierwszą swoją miłość przeżyła w Argentynie, która pozostała dla niej magicznym miejsce. Właśnie tęsknota za tym co piękne sprawiła, że po powrocie do Anglii postanowiła to wszystko opisać.
 
Tak powstaje jej pierwsza powieść "Spotkamy się pod drzewem ombu", którą pokochałam od pierwszych jej stron a autorkę umieściłam w moim TOP 10.
       Nie ukrywam, że "Spotkamy się pod drzewem ombu" pokochałam też dlatego, że to saga rodzinna, które wprost uwielbiam. Akcja powieści toczy się właśnie w Argentynie, gdzie Sofia - główna bohaterka, dorasta na wspaniałym ranczo otoczona miłością bliskich. Wdaje się niestety w niewygodny dla rodziny romans i zostaje odesłana dla "swojego dobra" do Europy. Zraniona dziewczyna na długie lata zrywa kontakt ze swoją ukochaną do tej pory rodziną. Jest to przepiękna opowieść nie tylko o miłości i przebaczaniu ale też o Argentynie, która wzrusza, podpija serca i pochłania bez reszty. Polecam bardzo!
 
 
        Kolejną moja przygodę z literaturą pani Montefiore, odbyłam w towarzystwie książki pod tytułem "Szkatułka z motylem".
Muszę przyznać, że po wielkim uniesieniu zawiązanym z pierwszą książka, ta odrobinkę mniej mnie uwiodła - może kolejność miała znaczenie, nie wiem.
Tym razem autorka opowiada o Federice, która otrzymuje w prezencie od ojca podróżnika i pisarza, tytułową szkatułkę. Jest ona niezwykła nie tylko dlatego, że skrywa w swym wnętrzu motyla ze świetlistych kamieni. Niesie ze sobą też przesłanie, że to co najpiękniejsze w nas znajduje się w środku. Ponad to rodzice dziewczynki rozstają się a szkatułka na długie lata będzie jedynym wspomnieniem ojca.
W tej powieści autorka porusza wiele tematów takich jak zdrada, nieodwzajemniona miłość i skomplikowane relacje a w barwnych opisach przedstawia swój sentyment do Chile.
 
         Następna powieść Santy Montefiore, którą miałam ogromną przyjemność czytać to


"Ostatnia podróż Valentiny" osadzona w przepięknych krajobrazach Włoch. Jest w tej książce wszystko to co ja lubię, czyli gorąca miłość, rodzinne tajemnice i słoneczne Włochy.
Dorosła Alba, która jest owocem miłości Thomasa, oficera marynarki wojennej i pięknej włoszki Valentyny, postanawia wyjechać do rodzinnego kraju matki, żeby odnaleźć odpowiedzi na dręczące ją pytania. Podróż do Włochi odkrycie szokującej prawdy o matce, zmieni Albę całkowicie a czytelnikowi zagwarantuję magiczną podróż z niespodzianką.
Mnie ta powieść wciągnęła od pierwszej do ostatniej strony i czytałam ją z zapartym tchem. Zatem polecam gorąco!
 
           Z ogromnym zaskoczenie, ponieważ nie wiedziałam o tym wcześniej, spotkałam się
 ponownie z Albą w kolejnej powieści Pani Montefiore, pod tytułem "Włoskie zaręczyny".
Zatem Włochy po raz drugi, ale tym razem główny bohaterem jest Luka, który przeżywa kryzys po nieudanym związku. Z dnia na dzień postanawia zmienić swoje życie, wszystko zostawia z tyłu za sobą i wyjeżdża do rodziców mieszkających na południu Włoch. Tam poznaje Cosimę, kobietę pogrążoną w głębokiej rozpaczy po śmierci małego synka. Niespodziewanie Luka właśnie i tylko on, widuje tego chłopca, który próbuje mu przekazać wiadomość.
Jest to bardzo wzruszająca opowieść nie tylko o miłości i tęsknocie ale sprawia, że czytelnik zaczyna zastanawiać się nad życiem. Autorka, jak na tacy podaje przykład na to, że warto w życiu dać sobie samemu jeszcze jedną szansę. Wspaniała i metafizyczna powieść, którą bardzo polecam!
 


         Ta książka wycisnęłam ze mnie dosłownie morze łez i westchnień.
"Morze utraconej miłości" Santy Montefiore, to przepiękna podróż do Anglii i Włoch w latach 50-tych. Celestria Montague ma dosłownie wszystko, arystokratyczne korzenie z majątkiem, młodość i urodę z tłumem wielbicieli. Niestety jej szczęśliwe życie zostaje niespodziewane zaburzone przez tajemniczą i samobójczą śmierć ojca. Celestria postanawia dojść prawdy i w związku z tym wyjeżdża do Włoch, gdzie poznaje artystę i jedynego mężczyznę, który jest odporny na jej uroki.
To tylko wstęp do pięknej powieści pełnej namiętności i smutku z rodzinna tajemnicą i cudownymi plenerami w tle. Ta wzruszająca i pełna emocji książka przez chwilę zagościła w moim sercu i dlatego polecam ją gorąco!
 
          Tym razem autorka zaproponowała romans obyczajowy na tle Angielskiej przyrody.
Książkę "Francuski ogrodnik" odrobinkę mniej czule wspominam, ale w żadnym stopniu to nie umniejsza kunsztu literackiego pani Santy Montefiore.
Jest to opowieść o małżeństwie, które wraz z dziećmi przeprowadza się z Londynu na wieś do przepięknego domu z ogrodem który kiedyś był piękny. Miranda, pani domu postanawia przywrócić świetność ogrodu i z tego powodu w książce pojawia się francuski ogrodnik. Jean-Paul okazuje się jednak być kimś więcej - jest swego rodzaju łącznikiem pomiędzy historiami dwóch rodzin. Tej współczesnej oraz drugiej której historię poznajemy z kart przypadkowo odnalezionego pamiętnika.
Piękna opowieść o sile pożądanie, wielkiej miłość i jak to już tradycyjnie u Pani Montefiore z tajemnicą w tle. Mimo, że mnie odrobinkę mniej uwiodła ta książka niż jej poprzedniczki to polecam ją szczerze.
 
Reasumując - polecam szczerze wszystkie książki Pani Sany Montefiore, ponieważ w każdej można znaleźć coś dla siebie. Ja mam to szczęście że nie przeczytałam jeszcze całego dorobku autorki. Czekają z utęsknieniem, zerkając na mnie z mojej półki jeszcze inne opowieści Pani Sany: "Jaskółka i koliber", "Cygańska Madonna" i "Sonata o niezapominajce"
 
 


 
 
Ponad to nie byłabym sobą jak bym nie poleciła Wam książki "Saszeńka" - cudownej opowieści umieszczonej w czasach Stalina i Związku Radzieckiego.
A polecam ją dlatego ponieważ jest autorstwa męża Pani Santy czyli Simona Sebag Montefiore.
 
 
 
 
 
 
Pozdrawiam serdecznie
 
Zaczytana Joana

wtorek, września 22, 2015

JUBILEUSZ - Post nr 100 - Nowa seria!

JUBILEUSZ - Post nr 100 - Nowa seria!


Dzisiaj obchodzę swój własny JUBILEUSZ
Niniejszy post ma numer 100
Dla początkującego blogera to jest coś  :-)

 
Myśl o pisaniu bloga kiełkowała we mnie już od dawna i nawet prowadziłam swego rodzaju notatki, tak na wszelki wypadek, jakby nagle zachciało mi się go pisać. Jedyny problem jaki miałam to sprawy techniczne - nie wiedziałam jak się do tego wszystkiego zabrać. Na szczęście dla mnie, jakoś sobie poradziłam i w tym momencie DZIĘKUJĘ bardzo za wszelkie CENNE rady, które otrzymałam.
 
W styczniu tego roku (2015) postanowiłam zalogować się na blogger'a i spróbować swoich sił. Cały czas się uczę nowych rzeczy, ale moje pierwsze notatki o których wspomniałam, okazały się nieocenionym źródłem pomysłów z którego teraz korzystam.
Moim ulubionym pomysłem jest moje autorskie wyzwanie czytelnicze "JOANNA", które cały czas kontynuuję. Za chwilkę pojawi się kolejny raport z moich czytelniczych osiągnieć w tym wyzwaniu. Dla mniej wtajemniczonych przypominam, szczegóły TUTAJ
 


Ponad to taki cudowny dla mnie Jubileusz postanowiłam uczcić i wymyśliłam sobie, że to wspaniała okazja na coś NOWEGO - może zatem nowa serię na moim blogu.

Zanim jednak zdradzę szczegóły to nie mogę nie wspomnieć że zainspirował mnie (znowu i po raz kolejny :-)) blog EJOTKA, a tak bardziej konkretnie to jej urodzinowy konkurs.
Jakiś czas temu poprosiła żeby polecić jej Autorkę/Atora książki, którego jeszcze nie czytała. Postanowiłam wówczas przedstawić Ejotkowi jedną z moich ulubionych pisarek, czyli Panią Santę Montefiore i przygotowałam mini przegląd po jej twórczości.
Dla przypomnienia umieszczę go jako post nr 1 z tej serii - i to nie z lenistwa :-) ale naprawdę dla przypomnienia bo trochę się nad nim napracowałam i uważam że jest godny kolejnej uwagi.

Po Waszych komentarzach oraz po kilku moich przemyśleniach stwierdzam, że to fajny sposób żeby w pigułce zwrócić Wam uwagę na wybranego przeze mnie autora/autorkę i ich książki oczywiście.

Zatem w dniu JUBILEUSZU uruchamiam nową serią na moim blogu, której nadaję na razie roboczą nazwę.

MINI PRZEGLĄD
Polecam Autorkę / Autora

Nakładam tez na siebie warunek - muszę przeczytać minimum 3 książki jednego autora, żeby umieścić go w tym oto PRZEGLĄDZIE.

Pozdrawiam serdecznie i życzę Wam miłej lektury a sobie jeszcze większej frajdy z tego mojego blogowania
 
Jubileuszowa - Zaczytana Joana




JUBILEUSZ





czwartek, września 17, 2015

"Facet na telefon" Adam J. Gabryel

"Facet na telefon" Adam J. Gabryel



Tytuł: "Facet na telefon"
Autor: Adam J. Gabryel

Wydawnictwo: Wielka Litera
Data wydania: 2012-07-11
Liczba stron: 336




Moja ocena 6/10


 
Wszyscy dookoła zachwycają się Grey-em, a ja po raz kolejny powtarzam: "cudze chwalicie, swego nie znacie" i jako przykład podsuwam książkę Adama Gabryel'a pod jednoznacznym tytułem "Facet na telefon".
 
Powieść powstała na podstawie bardzo popularnego bloga, prowadzonego przez Polaka mieszkającego w Australii. Adam, autor i główny bohater w jednym, śmiało i z wielkim wdziękiem opowiada o swoich klientkach oraz ich erotycznych potrzebach. Ponad to książka jest pełna męskich i damskich charakterów czy upodobań a seks, wbrew pozorom wcale nie jest tu najważniejszy, choć wszechobecny. Właśnie dzięki niemu lub też za jego pośrednictwem, autor przedstawia różne osobowości i motywy dla których kobiety postanowiły skorzystać z jego oferty czy też usług. 
 
Podeszłam do tej książki naprawdę z dużą rezerwą i co najbardziej mnie zdziwiło w niej, to właśnie ta zdumiewająca charakterystyka zachowań i osobowości. Wyczuwa się w niej też czasami smutek i zagubienie, ale żar bijący z pełnych erotyzmu scen, sprawia że czyta się tę książkę bardzo szybko i przyjemnie. No i najważniejsze, sceny te opisane są ze smakiem i brak w nich jak dla mnie zbędnej przemocy czy agresji. Za dodatkową rekomendację niech posłuży refleksja jednej z bohaterek, cyt.: "Przypominasz mi jak to jest być kobietą".
 
Książka z pewnością skłania ku przemyśleniem no i nie tylko, a z drugiej strony jak to z tego typu literaturą bywa, ilu będzie czytelników oraz ich potrzeb i upodobań to też tyle różnych będzie opinii. Ja polecam!
 
 
Pozdrawiam
Zaczytana Joana
 

środa, września 16, 2015

Saga Nowozelandzka Tom 1 - "Na koniec świata" Sarah Lark

Saga Nowozelandzka Tom 1 - "Na koniec świata" Sarah Lark
Saga nowozelandzka Sarah Lark


Tytuł: "Na koniec świata"
Autor: Sarah Lark

Seria: Saga Nowozelandzka
Tom nr 1

Wydawnictwo: Sonia Draga
Data wydania: 2015-09-01
Liczba stron: 153



Moja ocena 8/10


Uwielbiam sagi rodzinne, więc nie zastanawiałam się ani sekundy, gdy zobaczyłam pierwszy tom Sagi Nowozelandzkiej autorstwa Pani Sarah Lark. Nie przeraziła mnie też ilość tomów, ba nawet zachęciła, bo przecież każda dobra saga opowiada o wielopokoleniowych dziejach członków rodziny.
 
"Na koniec świata" to pierwsza część gdzie miałam przyjemność poznać dwie główne bohaterki, którymi są Gwyneira i Helen. Pierwsza z nich jest trzecią córką wpływowego Lorda, który stara się zgromadzić kolejny posag, żeby wydać ostatnią dziewczynę dobrze za mąż. Natomiast sama Gwyneira, ku wielkiej rozpaczy rodziców jest szalenie sympatyczną i zwariowaną osobą, która ponad wszystko kocha swojego psa i konia. Niestety ów wizerunek i wątpliwa wysokość posagu niezbyt pozytywnie wypływają na jej ewentualną kandydaturę na żonę. Dlatego, gdy w posiadłości pojawia się bardzo bogaty "owczy baron" i chce kupić zwierzęta do swojego gospodarstwa, Lord dostrzega szansę na zwiększenie posagu dla ostatniej córki. Sprawy jednak nieoczekiwanie przybierają zupełni inny bieg, ponieważ ów baron dostrzega w dziewczynie idealną kandydatkę na żonę dla swojego jedynego syna. Zatem skoro wszystko układa się pomyśle dla obu stron, to skąd nagle gra w karty, dlaczego Lord przegrywa rękę córki i co na to Gwyneira?
 
Druga bohaterko to Helen, uboga guwernantka, która po śmierci rodziców zmuszona była przejąć utrzymanie swojego rodzeństwa. Żeby opłacić szkołę braci, pracuje on u pewnych Państwa, gdzie opiekuje się i uczy dwóch ich synów. Jej serce jednak cały czas marzy o własnych dzieciach i życiu u boku mężczyzny. Dlatego, gdy w parafialnej gazetce dostrzega ogłoszenie matrymonialne pewnego farmera z Nowej Zelandii, postanawia przemyśleć tę ewentualną możliwość na założenie własnej rodziny. Jedyną przeszkodą dla Helen wydaje się być tylko brak środków na sfinansowanie podróży ale jedna zupełnie niewinna rozmowa przy obiedzie całkowicie zmienia obrót spraw. Zatem dlaczego tak nagle i zupełnie nieoczekiwanie najstarszy syn Państwa chce zatrzymać Helen przy sobie, no i co na to główna zainteresowana ?
 
W pierwszym tomie, miałam przyjemność poznać obie Pani, które postanowiły rzucić wszystko co do tej pory znały, ruszyć w nieznane i na tytułowy koniec świata. Natomiast czytelnika ogarnia czar i uczucie sympatii do nowo poznanych bohaterów. Autorka w postaci tego pierwszego tomu, zaprasza do cudownie zapowiadającej się powieści, a jej barwne opisy, dynamiczna akcja i humor sprawiają, ze nie można się oderwać od tej książki. 
 
Saga ta jest dokładnie tym czego się spodziewałam sięgając po literaturę tego typu i bardzo mnie cieszy że to dopiero jej pierwszy tom. Na zachętę zacytuję jedno zdanie reklamujące tę całą powieść, cyt.: "Fascynująca opowieść o miłości i nienawiści, zaufaniu i zdradzie na tle wspaniałych krajobrazów i mało znanej historii Nowej Zelandii".
 
Ja jestem na tak i polecam wszystkim a zwłaszcza teraz gdy zbliżają się długie jesienne a potem zimowe wieczory.
 
 
Książka bierze udział w wyzwaniu czytelniczym "KLUCZNIK
 
 
Pozdrawiam serdecznie
Zaczytana Joanna
 
 
 
Saga Nowozelandzka - Sarah Lark
Tom 1 - "Na koniec świata"
Tom 2 - "Ziemia obiecana"
 
 
 




wtorek, września 15, 2015

Saga Nowozelandzka Sarah Lark

Saga Nowozelandzka Sarah Lark


Wydawnictwo FAKT zaproponowało nam czytelnikom NOWA Sagę.
Właściwie to nową serie istniejącej już
 
Sagi Nowozelandzkiej
 
autorstwa Pani
Sarah Lark
 
 
Ja oczywiście uwielbiam wszystkie rodzaje literatury i czytam każdą książkę która wpadnie mi w ręce, ALE właśnie SAGI darzę specjalnym uczuciem.
 
Dlaczego - otóż na podstawie kilku (a może i -nastu) przeczytanych sag, wysunęłam własne całkowicie subiektywne spostrzeżenia.
Gdy biorę do ręki jakąkolwiek sagę to mam w niej wszystko to co lubię i cały wachlarz literacki. Nie zaprzeczycie przecież, że każda saga to przygody konkretnej rodziny w której jak to w życiu jest i miłość i nienawiść. Losy bohaterów toczą się na przestrzeni wieków i zawsze jest jakiś wątek historyczno-polityczny bądź historyczno-geograficzny. Po za tym w każdej rodzinie pojawiają się te pozytywne jak i te negatywne postacie co zawsze skutkuje całym wachlarzem dodatkowych niespodzianek. Zatem zawsze jest miłość, przyjaźń, sąsiedzka pomoc i cudowne krajobrazy ale z drugiej strony jest też złość, nienawiść a czasami nawet i morderstwo.
Zatem jak tu nie kochać SAG skoro mam w nich dosłownie wszystko w jednym.
 
Ujrzawszy więc powyższą nowość od razu zapaliłam się do niej - automatycznie jednak powstał mały dylemat finansowy. Pierwszy ton z 49 pozostałych był oczywiście za oszałamiającą cenę 0,99 pln i oczywiście natychmiast go nabyłam.
Kolejne tomy są już po (o zgrozo - jak na takie maleńkie książeczki) po 9,99 pln/1 tom.
Zatem wynik finansowy jest oczywisty :-)
 
Tak jak już wspomniałam jest to Saga która wcześniej była już wydana w 3 tomach.
Każdy z nich ma ok 600 stron i kosztuje w granicach 30,00 pln - w zależności i księgarni.


 
 
Zatem odpowiedź wydawała by się prosta, gdyby nie mój pokrętny trochę umysł jeśli sprawa rozgrywa się o książki :-)
Uwielbiam Sagi między innymi za to, że są one w częściach i im więcej ich jest tym przyjemniej mi się czyta. Nie pytajcie dlaczego bo sama nie wiem - może dlatego że między poszczególnymi tomami wskakuję do innej książki - po prostu lubię i już.
 
Zatem mam dylemat nie tylko finansowy ale i nazwijmy to uczuciowo - poglądowy :-)
 
Jeszcze się nie zdecydowałam czy kontynuować tę Sagę w 49 tomach czy kupić te 3 ogromne tomiska po 600 stron.
Wiem z pewnością że lubię czytać powieści pani Sarah Lark, więc z pewnością ją przeczytam, tylko jeszcze nie wiem w której wersji.
 
Pozdrawiam
Zaczytana Joana



piątek, września 11, 2015

"GRA W KOLORY II" - zmieniam status

"GRA W KOLORY II" - zmieniam status
gra w kolory
 
Z przyjemnością donoszę że właśnie zmieniłam swój STATUS w powyższym wyzwaniu organizowanym przez MAGDALENARDO
 
ZMIANA STATUSU z wiernego fana na uśmiechniętego uczestnika :-)
 
Pierwszą edycję tylko śledziłam i zachwyciły mnie podsumowania Magdalenardo w których były zdjęcia książek o jednym wybranym kolorze. Moje ulubione podsumowanie było w kolorze POMARAŃCZOWYM.
 
Na tym właśnie polega to wyzwanie.
Trzeba przeczytać książkę której okładka w przeważającej część jest w jednym dominującym kolorze. W związku z powyższym Magdalenardo wyznaczyła  kolory na poszczególne miesiące:
09.2015 brązowy

10.2015 – szary / siwy

11.2015 – granatowy

12.2015 – czerwony

01.2016 – biały

02.2016 – czarny

03.2016 – pomarańczowy

04.2016 – zielony

05.2016 – różowy

06.2016 – fioletowy

07.2016 – żółty

08.2016 – błękitny

09.2016 – złoty / srebrny

10-12.2016 – dowolny kolor

 
Ja już mogę poszczycić się pierwszym osiągnięciem, poniżej Moje przeczytane książki

KOLOR na WRZEISEŃ 2015 - BRĄZOWY
 
  1. „Trzynasta opowieść” Diane Setterfield

Jeśli znacie jakieś ciekawe przykłady odnośnie powyższych kolorów okładek to z przyjemnością przyjmę propozycje.


Pozdrawiam serdecznie
Zaczytana Joana



czwartek, września 10, 2015

"Trzynasta opowieść" Diane Setterfield

"Trzynasta opowieść" Diane Setterfield
trzynasta opowieść


Tytuł: "TRZYNASTA OPOWIEŚĆ"
Autor:












 
 
 
 
 
 
 
 



czwartek, września 10, 2015

Tęskniłam, wróciłam no i nareszcie jestem!

Tęskniłam, wróciłam no i nareszcie jestem!

Taki miałam widok z hamaka na którym leżałam i rozmyślałam po przeczytaniu ostatniej strony książki. To że mnie nie było w blogosferze przez "chwilkę" nie oznacza że nie czytałam :-)
 
Tęskniłam, wróciła no i nareszcie jestem :-)
 
Życie przyniosło mi klika niespodzianek zarówno miłych jak i takich odrobinkę mnie miłych i dlatego musiałam wstać od komputera i zająć się innymi sprawami niż blogosfera.
 
Na szczęści wszystko załatwiłam i z ogromna przyjemnością wróciłam. Natomiast ta przerwa uświadomiła mi też to, jak bardzo lubię pisać swojego bloga i jeszcze bardziej odwiedzać i podczytywać inne moje już ulubione blogi.
 
Pozdrawiam serdecznie i do zobaczenia w postach i komentarzach.
 
Pozdrawiam
już obecna i nadal zaczytana Joana




Copyright © 2016 Epilog - zaczytana Joana , Blogger