poniedziałek, lutego 29, 2016

"Szkoła żon" Magdalena Witkiewicz

"Szkoła żon" Magdalena Witkiewicz
"Szkoła żon" Magdalena Witkiewicz

Tytuł: "SZKOŁA ŻON"
Autor: Magdalena Witkiewicz

Seria: Szkoła żon
Tom nr 1

Wydawnictwo: Filia
Data wydania:17 kwietnia 2013 r.

Liczba stron: 256



Moja ocena 8/10


Tym razem zakup był całkowicie intuicyjny, zatem w ogóle nie byłam zdziwiona, gdy książka porwała mnie od pierwszych jej stron. To powieść nie tylko dla żon ale dla wszystkich Pań, by w tym zabieganym świecie, dbając o wszystkich dookoła nie zapomniały też o sobie. "Szkoła żona" Magdaleny Witkiewicz, a właściwie "zmysłowa szkoła żon" to uroczy, obyczajowy erotyk z tak zwanym drugim dnem. Czytałam go z tak dużą przyjemnością, że już rozglądam się za kontynuacją w postaci tomu numer dwa "Pensjonat marzeń".

Autorka w pierwszej kolejności przedstawia zupełnie odmienne losy czterech różnych kobiety. 27-lenia Julia, będąca dosłownie tuż po rozwodzie, stoi na balkonie i rozmyśla o przyszłości, ale bez Romea pod nim, tym razem. Jadwiga, 53-letnia nauczycielka, żyje w sztucznym związku z mężem, a żal z tego stanu wynikający topi w alkoholu i zagłusza lekturą romansideł. 19-letnia Michalina, skupiona tylko i wyłącznie na tym żeby Miśkowi się przypodobać i zrobi wszystko by chłopak był z niej zadowolony. No i Marta, 35-letnia mama, poświęcona całkowicie tej roli, umila sobie wieczory nadmiernym jedzeniem co oczywiście automatycznie odbija się na jej sylwetce.
Opowieść zaczyna się nietypowo bo od imprezy rozwodowej. Julia po rozstaniu z mężem postanowiła to uczcić wraz z koleżankami i na szczęście dla niej w tej samej knajpie odbywała się impreza "Szkoły żon". Julia w konkursie wizytówkowym wygrywa trzytygodniowy pobyt w tej  szkole. Michalina natomiast była kelnerką obsługującą tę właśnie imprezę i przeczytawszy ulotkę też postanowiła się zapisać, za zgodą Miśka - swojego chłopaka - oczywiście. Jadwiga, znalazła się w tym samym miejscu, ale zupełnie z innych pobudek - śledziła swojego męża i jego kochankę. Ulotkę zabrała ze sobą do domu i dokładnie przestudiowała. Tylko Marty tu nie było, ale też ja poznajemy, jako kolejna uczennicę i siostrzenicę właścicielki jednocześnie.

"Szkoła żon" Magdalena WitkiewiczNatomiast "Szkoła żon" to uroczy pensjonat nad mazurskim jeziorem, gdzie uczennice mają regenerować się w SPA oraz poprzez różne kursy odkrywać siebie na nowo. Wszystkie przyjemności i szkolenia , które proponuje im ta szkoła mają za zadanie obudzić w nich kobiecość, poczucie własnej wartości oraz seksualność. Ponieważ jak twierdzi Ewelina, właścicielka pensjonatu, kobieta też musi zrobić coś dla siebie. Bo jeśli czuje się piękna i seksowna to zaczyna to z niej emanować i inni (a zwłaszcza mężczyźni) też zaczynają ją tak postrzegać. 

Nie wiem dlaczego ta powieść reklamowana jest jako erotyk. Dla mnie to urocza opowieść obyczajowa z cudownie magnetycznym erotyzmem w tle. Na pierwszy jednak plan wysuwają się przede wszystkim historie bohaterek w które wspaniale i ze smakiem autorka wplotła zmysłowe sceny erotyczne. Bohaterki Pani Magdaleny są w różnym wieku i z odmienną historią życiową co cudowanie pokazuję że każda kobieta zasługuje na to, by dostrzec w niej piękno. Zanim jednak inny dostrzegą w niej czar to w pierwszej kolejności ona sama musi w sobie go odkryć.

Pomiędzy bohaterkami rodzi się cudowna przyjaźń, każda z nich przeżywa miłość, doświadcza bliskości drugiej osobny ale niestety droga do tego celu bywa wyboista.  Każda w odrębny dla siebie sposób przeżywa przemianę i zaczyna łapać ster własnego losu w swoje ręce. Natomiast autorka stara się przypomnieć, że my kobiety bardzo często skupiając się na opiece nad innymi zaczynamy zapominać o sobie.
Dlatego właśnie "Szkoła żon" to idealna lektura dla każdej z nas.

Pani Magdalena napisała eteryczną opowieść z magnetyzującym seksapilem w tle, ale wszystko to zrobiła z tak wielką lekkością i smakiem, że nie sposób oderwać się od lektury. Zatem zapraszam drogie  Panie na wspaniały damski rachunek sumienia i eterycznie seksowną ścieżkę do zmian, a was Panowie zachęcam do lektury i gwarantuję całą gamę drogowskazów.

Polecam bardzo gorąco
Zaczytana Joana


Książka bierze udział w wyzwaniach czytelniczych:
- "Pod hasłem" - hasło na Luty to "Medium Rare"

- "Gra w kolory II" - CZARNY kolor okładki
- "Klucznik" - nr 3. Czasoumilacz

sobota, lutego 27, 2016

"Obserwator" Charlotte Link - audiobook

"Obserwator" Charlotte Link - audiobook
"Obserwator" Charlotte Link - audiobook

Tytuł: "OBSERWATOR"
Autor:Charlotte Link

Wydawnictwo:Sonia Draga
Data wydania:15 października 2015 r.


Liczba stron: 568


AUDIOBOOK  
Lektor: Marta Grzywacz


Moja ocena 8/10


Najczęściej stronię od tego typu literatury, ponieważ najzwyczajniej w świecie nie lubię thrillerów. Nie dlatego, że coś jest z nimi nie tak, ale po prostu moja wyobraźnia potem płata mi figle i przez całą dobę od zakończenia czytania wszędzie gdzie idę to oglądam się za siebie. Mimo wszystko ta książka mnie wciągnęła, a autorka dozowała napięcie tak, że wprost nie mogłam przestać jej słuchać. Słuchać bo nabyłam tę powieść w postaci audiobooka, co moim zdanie jeszcze bardziej spotęgowało doznania w odbierze tego thrillera.

Tytułowy bohaterów, ów obserwator to Samson, mężczyzna który żyje życiem innych ludzi a konkretnie kobiet, które regularnie podgląda i skwapliwie opisuje w swoim komputerze. Mieszka w domu odziedziczonym po ukochanej mamie, wraz z bratem i bratową, która za wszelką cenę chce się go pozbyć ze wspólnego domostwa. Ponad to stracił pracę i jest nieszczęśliwym, samotnym panem, który mimo że obserwuje kobiety to nie ma odwagi do żadnej zbliżyć się na tyle by obdarować ją pokładami miłości którymi jak twierdzi dysponuje.

W wyniku prowadzonych obserwacji Samson zakochuje się w jednej z podglądanych kobiet, sąsiadce Gillian Ward. Perfekcyjne życie, idealny mąż, wspaniała córka oraz świetnie prosperująca firma, a nawet odpowiednia przyjaciółka Pani domu są dla obserwatora obrazem nieosiągalnego szczęścia. Pewnego dnia Samson odkrywa że życie Gillian wcale nie jest tak perfekcyjne jak mu się wydawało, a idylliczny obraz nagle przewraca się niczym domek z kart.
W tym samym czasie seria okrutnych morderstw wstrząsa całą opinię społeczną, bowiem ofiarami samotne starsze Panie. Wstrząsającym staje się ponad to fakt, iż zamordowano owe ofiary w wyjątkowo okrutny i bestialski sposób, wskazujący, że sprawca wręcz maniakalnie nienawidzi kobiet.

Przyznaję, że akcja książki nie jest może zbyt porywająca i wszystko rozwija się raczej powoli, ale za to fabuła jest tak wciągająca, że czytelnik nie ma szans by odłożyć na później. Początkowo naprawdę trudno jest wywnioskować kto jest owym zabójcą, bowiem autorka prowadzi i przedstawia czytelnikowi kilka wyjść jednocześnie nie przybliżając nawet w najmniejszym stopniu motywu morderstw.
Natomiast w momencie, gdy czytelnik poznaje prawdziwego sprawcę książka się nie kończy, a wręcz pozostaje jeszcze trochę stron do przeczytania i mimo że raczej wiedziałam w którym kierunku potoczy się akcja to mogę też zagwarantować, że autorka z pewnością nie pozwala się nudzić.

Ponieważ to było moje pierwsze spotkanie z twórczością Pani Charlotte Link to szczerze zdziwiło mnie, iż nie miałam do czynienia z klasycznym kryminałem/thrillerem. Pojawił się tu nawet wątek obyczajowy oraz świetny psychologiczny obraz postaci. Autorka nawet znalazła w swojej powieści miejsce, by poruszyć poważne problemy społeczne jakimi są molestowanie seksualne dzieci, przemoc w rodzinie oraz zatrważająca samotność w zatłoczonym społeczeństwie. 
"Obserwator" Charlotte Link - audiobookKsiążka mnie szczerze pochłonęła, a autorka zyskała moją ogromną sympatię i gdyby nie fakt, że pisze on wyłącznie literaturę tego typu (od której zazwyczaj stronię) to natychmiast sięgnęła bym po następną jej powieść. Natomiast jeśli jeszcze kiedyś zdecyduję się na powieść tego rodzaju to z przyjemnością sięgnę ponownie po książkę autorstwa Pani Charlotte Link, ponieważ już teraz wiem ze znajdę w niej coś więcej.
Polecam szczerze!


Audiobook - nie mogę niestety pominąć tego faktu!
Nie byłabym sobą, gdybym nie wspomniała też i o tym drobnym szczególe, zatem specjalnie dla tych, którzy nie mogą przekonać się do audiobooków.
Wyobraźcie sobie, że wracacie późnym wieczorem ze sklepu bo nagle zabrakło mleka w domu. Na ulicy półmrok bo latarnia nie działa, chodniki puste, wiatr wieje, deszcz zaczyna padać, a wszyscy inni ludzie siedzą w ciepłych domach. Ty idziesz sama (no bo to mleko, a właściwie jego brak), skulona by maksymalnie ochronić się przed wiatrem a w uchu lektor czyta przerażonym szeptem, że właśnie gdzieś mignął cień człowieka i to w miejscu w którym o tej porze nikogo nie powinno być. Słuchasz audiobooka od godziny, więc domyślasz się, że ten cień może należeć tylko i wyłącznie do mordercy. A ty idziesz sama tylko z tym cholernym mlekiem w ręku a w uchu lektor z coraz większym napięciem i natarczywie szepcze......

Zatem bardzo proszę nie skreślajcie audiobooków tak od razu i na starcie. Ja też jestem miłośniczką papierowych książek, ale uwierzcie mi doznania były niesamowite, gdy w środku nocy byłam zmuszona wyjść z domu, a w uchu lektorka snuła opowieść o wyjątkowo brutalnych morderstwach. Oczywiście książka mnie tak wciągnęła, że nie mogłam jej odłożyć aż wrócę i wychodząc z domu czytała się cały czas w moim uchu.    


Pozdrawiam serdecznie
Zaczytana Joana


Książka bierze udział w wyzwaniach czytelniczych:
- "Pod hasłem" - hasło na Luty to "Medium Rare"
 
- "CZTERY PORY ROKU" - ZIMA




Książka jako forma - po raz drugi miałam przyjemność z audiobookiem i okazało się ponownie strzałem w dziesiątkę! Niesamowite sprawa, ponieważ wykonywałam zwyczajne domowe rzeczy z przyjemnością, bo cały czas miałam uczucie że nie marnuję czasu. Sprzątałam, prałam, zmywałam i robiłam zakupy a w uchu cały czas czytała mi się książka – po prostu CUDOWNIE!. Zatem podtrzymuję to co wyraziłam już jakiś czas temu i dla  AUDIOBOOK mówię tak, tak, tak i jeszcze raz tak.! Polecam wszystkim gorąco. Moja ocena audiobooka jako formy to stanowczo 10/10.

Zaczytana Joana 


 

piątek, lutego 26, 2016

"Małe wróżki - Jednorożec i magiczne sztuczki" Sophie de Mullenheim

"Małe wróżki - Jednorożec i magiczne sztuczki" Sophie de Mullenheim
"Małe wróżki - Jednorożec i magiczne sztuczki" Sophie de Mullenheim


Tytuł: "Małe wróżki - Jednorożec i magiczne sztuczki"
Autor: Sophie de Mullenheim

Seria: Już czytam!
Wydawnictwo: Olesiejuk
Data wydania: rok 2014

Liczba stron: 47




Moja ocena 8/10


Tak nam się spodobała ta seria "Już czytam!", że natychmiast po przeczytaniu poprzedniej jej części, wybrałyśmy się po kolejne. Wszystkie cztery które już posiadamy trafiły oczywiście do biblioteczki mojej Majeczki.

"Małe wróżki - Jednorożec i magiczne sztuczki" Sophie de MullenheimJak wspominałam już wcześniej są to pięknie wydane w sztywnej oprawie przygody Małych Wróżek, które oczywiście posiadają magiczne moce:
Sybilla - jest bardzo nieśmiałą wróżką ale posiada magiczną torebkę z której wyciąga przeróżne rzeczy i wielkość tu nie ma żadnego znaczenia. Natomiast w momencie gdy zakłada swoje zaczarowane okulary przeciwsłoneczne, staje się niewidzialna dla wszystkich.
Leonia - jest najodważniejsza i w kieszonce swoich ogrodniczek zawsze nosi pudełeczko kolorowej kredy. Wszystko to co narysuje owa kredą oczywiście się urzeczywistnia. Leonia potrafi też wzbijać się w powietrze w górę.
Flora -  jest gadatliwa ale i strachliwa zarazem. Nosi na nadgarstku bransoletkę z dziesięciu kolorowych koralików, która sprawia że wypowiedziana przez nią magiczna sztuczka się spełnia. Ponad to Flora posiada jeszcze inny dar - rozumie język zwierząt.

"Małe wróżki - Jednorożec i magiczne sztuczki" Sophie de MullenheimTym razem do naszych rąk trafiła część pod tytułem "Jednorożec i magiczne sztuczki", zatem jak sam tytuł wnosi opowieść jest o jednorożcu.

Dziewczynki spędzały wakacje u babci i pewnego dnia, gdy na dworze padał deszcz zabrały się za rysowanie. Sybilla wyjęła ze swojej magicznej torebki: duże sztalugi i paletę z farbami. Flora rysowała flamastrami a Leonia oczywiście swoją magiczną kolorową kredą.z którą przecież nigdy się nie rozstaje. 

Leonia narysowała właśnie jednorożca i podczas podziwiania go razem z Florą chciała zdmuchnąć okruszki z kartki. Zapomniała jednak, że gdy dmucha na rysunek wykonany magiczną kredą to ten staje się rzeczywistością. I tak oto do pokoju dziewczynek prosto z rysunku wmaszerował jednorożec ale zaraz potem wyskoczył przez otwarte okno, no i zaczęła się kolejna przygoda.
Jednorożec przecież jest magicznym zwierzęciem i nie występuję wśród ludzi, zatem dziewczynki muszą zrobić wszystko by znalazł się ponownie w wyimaginowanym świecie.

"Małe wróżki - Jednorożec i magiczne sztuczki" Sophie de MullenheimJak by tego było mało to jeszcze okazał się on straszliwie głody i dosłownie pożera wszystko na swojej drodze: bukiet czerwonych róż, hortensje, azalie, tulipany a nawet słomiany kapelusz babci. Wróżki zatem, aby ratować sytuację natychmiast wyruszają na poszukiwanie słomy, która okazuje się być przysmakiem jednorożców, a jego apetyt nadal rośnie. 

Ponad to takie zwierzątko w domu to przecież prawdziwy obowiązek, bo trzeba czyścić jego długą grzywę, kopyta no i wyszczotkować sierść. Wszystko to musi odbywać się w wielkiej tajemnicy ponieważ w sąsiedztwie przebywa też na wakacjach Klarysa, która od zawsze szpieguje te trzy małe wróżki.

To nawet nie jest połowa ich perypetii, które przysporzył im niespodziewany gość. Zatem powstaje pytanie, czy małe wróżki zdołają okiełznać ten cały bałagan no i przede wszystkim sprowadzić jednorożca ponownie do świata magii.

Polecam z całego serca wesołe przygody Małych Wróżek a w szczególności ich spotkanie z może kłopotliwym ale przede wszystkim uroczym jednorożcem. Opowieść ta nie tylko pokazuje dzieciom, jak trzeba sobie wzajemnie pomagać ale tez świetnie przedstawia fakt, że posiadanie zwierzątka to nie tylko frajda ale i ogromna odpowiedzialność.


Nam się bardzo podobało, zatem polecamy kolejne przygody wróżek, a książeczka oczywiście trafia na półeczkę do biblioteczki Majeczki.


Pozdrawiamy serdecznie
Zaczytana Joana, córeczka Majeczka i kuzyneczka Tosiuleczka



Poniżej moja czytelnicza ekipa, która pomagała mi w komentowaniu wyżej opisanej książeczki.
Dziękuję Dziewczynki :-)
 
"Małe wróżki - Jednorożec i magiczne sztuczki" Sophie de Mullenheim



Książka bierze udział w wyzwaniach czytelniczych:
- "Grunt to okładka" - Do trzech razy sztuka - wybrałam motyw z Lipca 2015 - CZYNNOŚĆ


piątek, lutego 26, 2016

"DRIVEN Namiętność silniejsza niż ból" Tom I K. Bromberg

"DRIVEN Namiętność silniejsza niż ból" Tom I K. Bromberg
"DRIVEN Namiętność silniejsza niż ból" K. Bromberg

Tytuł: "DRIVEN Namiętność silniejsza niż ból"
Autor: K. Bromberg

Seria: DRIVEN
Tom nr 1

Wydawnictwo: Helion
Data wydania: 2014-11-14


Liczba stron: 376



Moja ocena 7/10


Po niedokończonej lekturze książki E L James, chwilowo odstawiłam powieści tego typu, ponieważ nie chciałam znowu marnować czasu. Literaturę erotyczną już miałam przyjemności czytać i to jeszcze na długo przed rozgłosem słynnych "Pięćdziesięciu twarzy...", ale raczej nie planowałam do niej wracać. Pomimo to sięgnęłam po "Driven" tylko i wyłącznie z godnego jej polecenia i na szczęście dla mnie się nie zawiodłam, a nawet i wręcz przeciwnie.

"Driven" autorstwa K. Bromberg to intrygujący romans z dużą i gorącą dawką erotyzmu. Bowiem gdy spotykają się dwie postacie o bardzo silnych charakterach to nie możliwym jest by nie iskrzyło  przy ich konfrontacji.
Rylee Thomas to bardzo piękna i pewna siebie kobieta sukcesu, która jednocześnie nie do końca zdaje sobie sprawę z siły swojej powalającej urody. Jednocześnie jej niestety nie do końca lekki bagaż doświadczań sprawia, że kontroluje swoje życie w dosłownie każdym najdrobniejszym szczególe. 
Dlatego gdy na horyzoncie pojawia się Colton - bogaty i przystojny kobieciarz oraz kolekcjoner słodkich blondynek, to pewna siebie Rylee w najmniejszym stopniu nie aspiruje do trofeum owego nieziemsko seksownego indywiduum.
No ale cóż, jak to najczęściej w życiu i z ogniem bywa - czasami wystarczy jedna iskierka by wzniecić pożar.

"DRIVEN Namiętność silniejsz niż ból" Tom I K. BrombergColton Donowan jest mężczyzną przyzwyczajonym do tego, że dostaje wszystko czego zapragnie i to bez zbędnych ceregieli zwanych uczuciami. Natomiast Rylee Thomas to kobieta, która ma pełną kontrolę nad swoim życiem i kieruje się w nim intuicją i uczuciem. Zatem z założenia związek tych dwojga nie ma szans na przetrwanie, bowiem ona nie umie dać mu tego do czego jest przyzwyczajony, a on nie może jej dać to czego ona potrzebuje.

Nie zmienia to jednak faktu, że połączy ich gorący romans przez co książka, aż kipi od erotyzmu. Namiętność i pożądanie tych dwojga wręcz namacalne, co z pewnością rozpala zmysły. No ale nie ma się czemu dziwić sięgając po tego typu literaturę.
Natomiast zdziwiła mnie niezła fabuła, która wciąga i nie pozwala się oderwać od książki. Ponad to swego rodzaju gra, którą prowadzili główni bohaterowie doprowadzała nie raz do ciekawych dialogów i ciętych ripost. Co z pewnością dodało książce dodatkowego animuszu, bo pomimo swej  przewidywalności jednak mnie rozbawiła i wciągnęła.

Dlatego z przyjemnością przyznaję, iż książka nie pozwoliła mi, by oderwać się od niej ani na chwilę. Natomiast żar bijący z pełnych erotyzmu scen sprawił, że czyta się ją bardzo szybko i niesamowicie przyjemnie. Ponad to wartka akcja nie raz bawi, wzrusza i doprowadza do szału co z pewnością składa się na udany wieczór z tą książką w ręku.

No i to zakończenie, które mnie całkowicie oszołomiło, zdezorientowało i osłupiło tak, że przez chwilę siedziałam zaskoczona. Gdyby nie fakt, że dobrnęłam do niego  w późno nocnych albo i wcześnie porannych godzinach to z pewnością sięgnęłabym zaraz po drugi tom.

Mimo wszystko muszę jeszcze dodać, że tak, wiem i przyznaję to nie jest literatura najwyższych lotów i z pewnością na długo nie zagości w mojej głowie, ale z drugiej strony jakie to ma znaczenie. Spełniła swoje zadanie, uprzyjemniła jeden z ponurych i chłodnych zimowych wieczorów a namiętność i pożądanie jakim była przesiąknięta dosłownie wylewały się z jej stron. Zatem jeśli macie ochotę na rozgrzanie chłodnych wieczorów to z pewnością i zdecydowanie ta pozycja wygrywa przed kubkiem gorącej herbaty.
Polecam!

Pozdrawiam serdecznie
Zaczytana Joana



Książka bierze udział w wyzwaniach czytelniczych:
- "Pod hasłem" - hasło na Luty to "Medium Rare"

- "Gra w kolory II" - CZARNY kolor okładki
- "Klucznik" - nr 3. Czasoumilacz
- "Grunt to okładka" - Do trzech razy sztuka - motyw z Września 2014 - EROTYZM



Copyright © 2016 Epilog - zaczytana Joana , Blogger