wtorek, stycznia 13, 2015

Wyzwanie czytelnicze "Pod hasłem"

Wyzwanie czytelnicze "Pod hasłem"



"Pod hasłem" to moje ulubione wyzwanie czytelnicze na które natknęłam się w 2013 roku i z ogromną przyjemnością co miesiąc w nim uczestniczę.

Wyzwanie to polega na przeczytaniu przynajmniej jednej dowolnej książki, która będzie zgodna z podanym przez Ejotka hasłem. 
Każdego 1-ego dnia miesiąca Ejotek na swoim blogu umieszcza takie hasło.

Moja statystyka:


STYCZEŃ - hasło to: "Polskie dwa-tysiące-czternastki" - do tego hasła zaliczają się nowości z 2014 roku polskich autorów. Ja do stycznia zaliczam: 
1. "Malownicze. Wymarzony czas" Magdalena Kordel,
2. "Łyżeczka" Izabela Szyłko,
3. "Grecka Mozaika" Hanna Cygler,
4. "Dziedzictwo von Becków" Joanna Jax.



poniedziałek, stycznia 05, 2015

Zakładka - Egipt

Zakładka - Egipt

Prawie tak samo jak książki, uwielbiam zakładki do książek. 

Mam już ich kilka w swej skromnej kolekcji i to głównie dzięki sympatii moich znajomych, którzy przywożą mi je z różnych stron świata.


Zakładka numer 1 - Egipt - ponieważ przyjechała do mnie prosto z Egiptu



poniedziałek, stycznia 05, 2015

"Sto imion" Cecelia Ahern

"Sto imion" Cecelia Ahern



Tytuł: "STO IMION"
Autorka: Cecelia Ahern
Wydawnictwo: Akurat
Data wydania: Marzec 2014
Liczba stron: 448

Ocena: 9/10
 



„Sto imion” autorstwa Cecelie Ahern to pierwsza książka jaką miałam przyjemność czytać tej autorki, która pomimo młodego wieku zdobyła już serca wielu czytelników. Po przeczytaniu tej powieści, Pni Cecelia zawładnęła również i moim.

Powieść zaczyna się w niezbyt wesołym tonie a nawet śmiem twierdzić że bywało momentami ponuro. Główna bohaterka Kitty Logan jest właśnie na zakręcie swojego życia i to tylko z własnej nie przymuszonej woli. To dziennikarka, która zasłynęła głównie z tego, że niesłusznie oskarżyła niewinnego człowieka w programie telewizyjnym. W wyniku czego jej kariera nieubłaganie biegnie ku zakończeniu, gdy tak naprawdę na dobre się jeszcze nie zaczęła. Jedyną osobą która nie opuściła Kity, to jej przyjaciółka i zarazem szefowa, która niestety ma zaawansowanego raka i przebywa w szpitalu. Constance tuż przed śmiercią powierza swojej podopiecznej listę tytułowych stu imion, jako pomysł na nowy artykuł, który ma też udowodnić że Kitty jest bardzo dobrą dziennikarką. Niestety zabrakło czasu żeby wyjaśnić na czym ten pomysł polega, bowiem gdy Kitty dociera z listą do szpitala jest już niestety za późno.
Młoda dziennikarka zostaje nagle osierocona przez swoją przyjaciółkę i mentorkę, pozbawiona pracy, bez chłopaka, bez przyjaciół, z dużym prawdopodobieństwem utraty mieszkania, ale za to z listą stu imion i nazwisk nieznanych nikomu ludzi. Przekonuje swojego przełożonego że jest w stanie napisać artykuł, który planowała Constance do swojej gazety „Etcetera”. W tym momencie zaczyna się dla niej wielka przygoda, która ją porwie z nurtem i zmieni nie tylko jej życie ale i kilku bohaterów owej listy.
Książka zmienia też nagle swoja strukturę bo główna bohaterka Kitty przechodzi w tło opowieści a na pierwszy plan wysuwają się postacie tak zwane drugoplanowe. To niesamowite historie sześciu ze stu nazwisk z którymi udało się Kitty skontaktować. Jedna prześciga drugą w swej niezwykłej zwyczajności w podejściu do codziennego życia i otaczającego świata. Nie jestem w stanie nawet wybrać jednej z tych sześciu bo sama nie wiem co jest bardziej interesujące i niesamowite, czy zadziwiające urodziny Bridge, umiejętność Evy do obdarowywania inny, zadziwiający talent Archiego, Ambrose i jej świat wypełniony motylami, spełnione marzenie Jędrka, czy nieświadoma swej ważności i dobroci Mery-Rose.

Nie można tego wszystkiego skrócić ani streścić w kilku słowach a z pewnością nie można nie poznać tych kilku życiorysów. W swojej zwyczajności pokropionej niekiedy i nutą goryczy, pokazują ze każdy z nas mimo że wydaje się zwykły i szary może być niezwykły i świecić swoim blaskiem.
Książka niesamowita i przepełniona pozytywną energią, a przy tym bawi i zaskakuje. Na początku wydawało mi się że czegoś na koniec zabrakło ale to chyba ja oczekiwałam nie wiadomo czego. Akcja powieści rozkręca się z każdą następną przeczytaną stroną i czytelnik nie wie kiedy wpada w nałogowa chęć sięgnięcia po jeszcze i jeszcze więcej no i stąd może mój niedosyt.
Reasumując, polecam te książkę jako dawkę pozytywnej energii i z pewnością nadaje się jako znakomity prezent – ja właśnie tak ją otrzymałam. Polecam gorąco!


Książka bierze udział w wyzwaniach czytelniczych „Pod hasłem” 
Copyright © 2016 Epilog - zaczytana Joana , Blogger