Tytuł: "SZKOŁA ŻON"
Autor: Magdalena Witkiewicz
Seria: Szkoła żon
Tom nr 1
Wydawnictwo: Filia
Data wydania:17 kwietnia 2013 r.
Liczba stron: 256
Moja ocena 8/10
Tym razem zakup był całkowicie intuicyjny, zatem w ogóle nie byłam zdziwiona, gdy książka porwała mnie od pierwszych jej stron. To powieść nie tylko dla żon ale dla wszystkich Pań, by w tym zabieganym świecie, dbając o wszystkich dookoła nie zapomniały też o sobie. "Szkoła żona" Magdaleny Witkiewicz, a właściwie "zmysłowa szkoła żon" to uroczy, obyczajowy erotyk z tak zwanym drugim dnem. Czytałam go z tak dużą przyjemnością, że już rozglądam się za kontynuacją w postaci tomu numer dwa "Pensjonat marzeń".
Autorka w pierwszej kolejności przedstawia zupełnie odmienne losy czterech różnych kobiety. 27-lenia Julia, będąca dosłownie tuż po rozwodzie, stoi na balkonie i rozmyśla o przyszłości, ale bez Romea pod nim, tym razem. Jadwiga, 53-letnia nauczycielka, żyje w sztucznym związku z mężem, a żal z tego stanu wynikający topi w alkoholu i zagłusza lekturą romansideł. 19-letnia Michalina, skupiona tylko i wyłącznie na tym żeby Miśkowi się przypodobać i zrobi wszystko by chłopak był z niej zadowolony. No i Marta, 35-letnia mama, poświęcona całkowicie tej roli, umila sobie wieczory nadmiernym jedzeniem co oczywiście automatycznie odbija się na jej sylwetce.
Autorka w pierwszej kolejności przedstawia zupełnie odmienne losy czterech różnych kobiety. 27-lenia Julia, będąca dosłownie tuż po rozwodzie, stoi na balkonie i rozmyśla o przyszłości, ale bez Romea pod nim, tym razem. Jadwiga, 53-letnia nauczycielka, żyje w sztucznym związku z mężem, a żal z tego stanu wynikający topi w alkoholu i zagłusza lekturą romansideł. 19-letnia Michalina, skupiona tylko i wyłącznie na tym żeby Miśkowi się przypodobać i zrobi wszystko by chłopak był z niej zadowolony. No i Marta, 35-letnia mama, poświęcona całkowicie tej roli, umila sobie wieczory nadmiernym jedzeniem co oczywiście automatycznie odbija się na jej sylwetce.
Opowieść zaczyna się nietypowo bo od imprezy rozwodowej. Julia po rozstaniu z mężem postanowiła to uczcić wraz z koleżankami i na szczęście dla niej w tej samej knajpie odbywała się impreza "Szkoły żon". Julia w konkursie wizytówkowym wygrywa trzytygodniowy pobyt w tej szkole. Michalina natomiast była kelnerką obsługującą tę właśnie imprezę i przeczytawszy ulotkę też postanowiła się zapisać, za zgodą Miśka - swojego chłopaka - oczywiście. Jadwiga, znalazła się w tym samym miejscu, ale zupełnie z innych pobudek - śledziła swojego męża i jego kochankę. Ulotkę zabrała ze sobą do domu i dokładnie przestudiowała. Tylko Marty tu nie było, ale też ja poznajemy, jako kolejna uczennicę i siostrzenicę właścicielki jednocześnie.
Natomiast "Szkoła żon" to uroczy pensjonat nad mazurskim jeziorem, gdzie uczennice mają regenerować się w SPA oraz poprzez różne kursy odkrywać siebie na nowo. Wszystkie przyjemności i szkolenia , które proponuje im ta szkoła mają za zadanie obudzić w nich kobiecość, poczucie własnej wartości oraz seksualność. Ponieważ jak twierdzi Ewelina, właścicielka pensjonatu, kobieta też musi zrobić coś dla siebie. Bo jeśli czuje się piękna i seksowna to zaczyna to z niej emanować i inni (a zwłaszcza mężczyźni) też zaczynają ją tak postrzegać.
Nie wiem dlaczego ta powieść reklamowana jest jako erotyk. Dla mnie to urocza opowieść obyczajowa z cudownie magnetycznym erotyzmem w tle. Na pierwszy jednak plan wysuwają się przede wszystkim historie bohaterek w które wspaniale i ze smakiem autorka wplotła zmysłowe sceny erotyczne. Bohaterki Pani Magdaleny są w różnym wieku i z odmienną historią życiową co cudowanie pokazuję że każda kobieta zasługuje na to, by dostrzec w niej piękno. Zanim jednak inny dostrzegą w niej czar to w pierwszej kolejności ona sama musi w sobie go odkryć.
Pomiędzy bohaterkami rodzi się cudowna przyjaźń, każda z nich przeżywa miłość, doświadcza bliskości drugiej osobny ale niestety droga do tego celu bywa wyboista. Każda w odrębny dla siebie sposób przeżywa przemianę i zaczyna łapać ster własnego losu w swoje ręce. Natomiast autorka stara się przypomnieć, że my kobiety bardzo często skupiając się na opiece nad innymi zaczynamy zapominać o sobie.
Dlatego właśnie "Szkoła żon" to idealna lektura dla każdej z nas.
Pani Magdalena napisała eteryczną opowieść z magnetyzującym seksapilem w tle, ale wszystko to zrobiła z tak wielką lekkością i smakiem, że nie sposób oderwać się od lektury. Zatem zapraszam drogie Panie na wspaniały damski rachunek sumienia i eterycznie seksowną ścieżkę do zmian, a was Panowie zachęcam do lektury i gwarantuję całą gamę drogowskazów.
Polecam bardzo gorąco
Zaczytana Joana
Natomiast "Szkoła żon" to uroczy pensjonat nad mazurskim jeziorem, gdzie uczennice mają regenerować się w SPA oraz poprzez różne kursy odkrywać siebie na nowo. Wszystkie przyjemności i szkolenia , które proponuje im ta szkoła mają za zadanie obudzić w nich kobiecość, poczucie własnej wartości oraz seksualność. Ponieważ jak twierdzi Ewelina, właścicielka pensjonatu, kobieta też musi zrobić coś dla siebie. Bo jeśli czuje się piękna i seksowna to zaczyna to z niej emanować i inni (a zwłaszcza mężczyźni) też zaczynają ją tak postrzegać.
Nie wiem dlaczego ta powieść reklamowana jest jako erotyk. Dla mnie to urocza opowieść obyczajowa z cudownie magnetycznym erotyzmem w tle. Na pierwszy jednak plan wysuwają się przede wszystkim historie bohaterek w które wspaniale i ze smakiem autorka wplotła zmysłowe sceny erotyczne. Bohaterki Pani Magdaleny są w różnym wieku i z odmienną historią życiową co cudowanie pokazuję że każda kobieta zasługuje na to, by dostrzec w niej piękno. Zanim jednak inny dostrzegą w niej czar to w pierwszej kolejności ona sama musi w sobie go odkryć.
Pomiędzy bohaterkami rodzi się cudowna przyjaźń, każda z nich przeżywa miłość, doświadcza bliskości drugiej osobny ale niestety droga do tego celu bywa wyboista. Każda w odrębny dla siebie sposób przeżywa przemianę i zaczyna łapać ster własnego losu w swoje ręce. Natomiast autorka stara się przypomnieć, że my kobiety bardzo często skupiając się na opiece nad innymi zaczynamy zapominać o sobie.
Dlatego właśnie "Szkoła żon" to idealna lektura dla każdej z nas.
Pani Magdalena napisała eteryczną opowieść z magnetyzującym seksapilem w tle, ale wszystko to zrobiła z tak wielką lekkością i smakiem, że nie sposób oderwać się od lektury. Zatem zapraszam drogie Panie na wspaniały damski rachunek sumienia i eterycznie seksowną ścieżkę do zmian, a was Panowie zachęcam do lektury i gwarantuję całą gamę drogowskazów.
Polecam bardzo gorąco
Zaczytana Joana
Książka bierze udział w wyzwaniach czytelniczych:
- "Pod hasłem" - hasło na Luty to "Medium Rare"
- "Gra w kolory II" - CZARNY kolor okładki
- "Klucznik" - nr 3. Czasoumilacz
Uwielbiam :) autorkę, powieść - genialna po prostu! :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się i też staje się powoli fanka Pani Magdaleny :-)
UsuńCiekawy zakup :) Gratuluję dobrego "oka" :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i przyznaję się nieskromnie że jeśli posłucham intuicji to zawsze coś dobrego wyszukam :-)
UsuńCzytałam, teraz z utęsknieniem czekam, aż Pensjonat pojawi się w bibliotece ;)
OdpowiedzUsuńJa również Pensjonat dopisałam do listy czytelniczej.
UsuńUwielbiam tę książkę! Jej lektura miała zbawienny wpływ na moją sylwetkę :p
OdpowiedzUsuńTeraz niestety znowu przybrałam na wadze, ale ciągle pamiętam to co usłyszała tam Marta.
Jak tylko wyjdzie więcej słońca ruszam z walką o utratę kilogramów.
Też uważam, że to wcale nie jest erotyk, ale to bardzo dobrze! Myślę, że tak jest o wiele lepiej.
Zgadzam się z Tobą całkowicie :-)
UsuńMnie niestety nie zdopingowała aż tak bardzo jak Ciebie ale sprawiła że odkurzyłam rolki :-) Jak tylko poprawi się pogoda to wyruszam z córcią na rolki :-) a przy okazji może i zgubię zimowy tłuszczyk :-)
Muszę sobie zapisać ten tytuł :D Pozdrawiam Pośredniczka
OdpowiedzUsuńZapisz koniecznie i pozdrawiam serdecznie :-)
Usuń