środa, kwietnia 01, 2015

"Dziesięć płytkich oddechów" A.K. Tucker

Tytuł: "DZIESIĘĆ PŁYTKICH ODDECHÓW"
Autor: A.K. Tucker
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: Czerwiec 2014
Liczba stron: 421

Moja ocena 9/10



 
 
Książka po prostu niesamowita bo teoretycznie o wielkim cierpieniu na duszy i ciele ale jednocześnie o drodze do jeszcze większej nadziei poprzez całą gamę uczuć. Autorka po mistrzowsku podjęła trudny temat, wykreowała niebanalnych bohaterów i wszystko wplotła w z pozoru tylko zwyczajny romans.

„Dziesięć płytkich oddechów” autorstwa A.K. Tucker to początkowo zwyczajnie zapowiadającą się historia o dwóch siostrach, które uciekają z domu wujostwa w poszukiwaniu lepszego życia. Dwudziestoletnia Kacey zabiera wszystkie oszczędności i postanawia wyjechać do Miami ze swoją piętnastoletnią siostrą Livie,  której wuj Raymond złożył niedwuznaczną wizytę w pokoju. Dziewczęta biorą sprawy w swoje ręce ponieważ już wcześniej los je doświadczył, gdy w nieszczęśliwym wypadku spowodowanym przez pijanego kierowcę straciły rodziców.

Historia wydawałaby się jakich wiele, uciekły i zaczęły nowe lepsze życie no i niestety nic bardziej mylnego. Co prawda siostry trafiły do miłego jak się później okazuje środowiska. Poznają uroczych sąsiadów i szybko zadamawiają się w nowych miejscu. Kacy znajduje nawet bardzo dobrze płatną pracę co pozwoli jej na opłacenie wykształcenia dla ukochanej siostry. Wszystko układa się bardzo pomyślnie i tylko nocne koszmary Kacy z których Livie wręcz siłą musi ją wyrywać do rzeczywistości, przypominają im obu o traumatycznych przejściach i nie zabliźnionych jeszcze ranach.

Gdzie tu romans pomyśleć można, otóż niesamowicie i z wielkim impetem w życie sióstr wkracza idealnie przystojny i błyskotliwy Trent, wywołując w Kacye uczucia, które już dawno pogrzebała. Początkowo wrogo nastawiona dziewczyna w końcu ulega nieodpartemu urokowi chłopaka, ale tylko po to, by dosłownie tuż za rogiem otrzymać kolejną dawkę zupełnie nieoczekiwanych przeżyć przez które ponownie wpadnie obezwładniona w otchłań samotności i cierpienia.

Książka po prostu fantastyczna i każda kolejna przeczytana strona nie pozwala by od niej się oderwać. Natomiast po mistrzowsku wręcz opisane uczucia zarazem te wzniosłe jak i te rozrywające serce nie raz potrafią doprowadzić czytelnika od radości i zachwytu do łez. Opowieść w pewnym momencie wydaje się odrobinę przewidywalna ale tylko dlatego żeby za chwilę zaskoczyć i doprowadzić do zakończenia które wszystkim się należało. Tym którzy szybko domyślą się puenty proponuję żeby nie odkładać książki pochopnie, bowiem droga do tej wydawało by się oczywistej kulminacji jest  naprawdę wyboista.

Autorka po mistrzowsku stworzyłam historię miłości dwojga młodych bohaterów w którą wplotła całą gamę wydarzeń, przeciwności losu, tragedii i niezabliźnionych ran. W cały ten wir smutku i cierpienia wrzuca jednak nasionko nadziei, które kiełkuje i wolno pnie się w górę by w końcu cudownie rozkwitnąć.

Polecam szczerze bo warto poznać Kacy i jej walkę o życie.

 

Książka bierze udział w wyzwaniu czytelniczym „Pod hasłem”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za treściwe odwiedziny :-)

Copyright © 2016 Epilog - zaczytana Joana , Blogger