Tytuł: "CORAZ MNIEJ OLŚNIEŃ"
Autor: Ałbena Grabowska
Wydawnictwo: Zwierciadło
Data wydania: 10 czerwca 2015 r.
Liczba stron: 293
Moja ocena 8/10
Pani Ałbena Grabowska zdobyła już moje serce wydając sagę rodzinną "Stulecie Winnych", dlatego po tę książkę sięgałam z ogromną dawką pozytywnych emocji. Tym razem Pani Ałbena wprowadziła mnie w zupełnie inny świat niż w przypadku sagi, ale pisząc inny w najmniejszym nawet stopniu nie mam na myśli gorszy. Powieść była zadziwiająco wciągająca i to niezaprzeczalnie, ale to co autorka zrobiła z jej zakończeniem, po prostu mnie zaskoczyło i na chwilę odebrało dech - tego się nie spodziewałam.
"Coraz mniej olśnień" autorstwa Pani Ałbeny Grabowskiej to teoretycznie obyczajowa powieść łącząca w sobie trzy różne historie z trzema różnymi bohaterkami z których to każda ma ma za sobą przeszłość o której najchętniej by zapomniała.
LENA - była stylistka mody, która po utracie pracy decyduje się na przyjęcie dość nietypowej oferty, bowiem ma za zadanie towarzyszyć w życiu codziennym pewnej młodej i niewidomej poetki.
MARIA - to dziennikarka, która swoje lata świetności ma już jakiś czas za sobą, ale nie to jest w niej najistotniejsze. Zainteresowanie Marią nagle wzrasta, kiedy to pewnego dnia, zupełnie przez przypadek na chodniku spotyka swoją przyjaciółkę. Mimo wszystko nie samo spotkanie jest tu zaskakujące ale fakt, że owa przyjaciółka od dłuższego już czasu nie żyje.
ALINA - to utalentowana lekarka, która pewnego dnia uczestniczy w wypadku drogowym, no i jak to lekarz w pierwszym odruchu postanawia pomóc poszkodowanym. Najciekawsze jednak pojawia się po chwili, gdy stwierdza zgon u jednej z ofiar i w przeciągu ułamku sekundy decyduję się na przejęcie jej tożsamości i tym samym upozorowanie własnej śmierci.
Wszystkie trzy bohaterki na początku tej powieści nie mają ze sobą nic wspólnego i czytelnik ma wrażenie, że czyta trzy odrębne historie, które łączy tylko i wyłącznie wspólna okładka, ale to tylko na samym jej początku.
Potem akcja się rozwija i można śmiało rzec, że toczy się w zawrotnym tempie, a ponadto czytelnik przeskakuje z jednej historii w drugą, by za chwilę odnaleźć się w trzecie i powoli odkrywać nić łączącą te różne życiorysy. Niestety to co autorka zrobiła z zakończeniem nie ma nic wspólnego z owym odkrywaniem, skupianiem się podczas czytania i oddawaniem się w całości tej powieści. W pierwszej chwili po przeczytaniu zakończenia miałam wrażenie, że na chwilę się zamyśliłam i zgubiłam wątek. Zatem cofnęłam kilka kartek i jeszcze raz je przejrzałam, by nie przeoczyć tego czegoś co wydawało mi się że przegapiłam, ale zaskoczenie było równie wielkie jak za pierwszym razem.
Takiego zakończenia się nie spodziewałam i to co zrobiła autorka zasługuje naprawdę na pochylenie głowy. Ponadto książkę czyta się bardzo szybko i przyjemnie, a wartka akcje z pewnością nie pozwoli się nudzić. No i to co zakończenie robi z czytelnikiem pozwolę już sobie przemilczeć by każdy mógł przeżywać to na swój sposób.
Dla mnie Pani Ałbena Grabowska poszybowała na znacznie wyższy poziom niż mogłabym się spodziewać - a myślałam że po "Stuleciu Winnych" już mnie niczym nie zaskoczy.
Barwo dla autorki i polecam bardzo - naprawdę warto i nie tylko dla zaskakującego zakończenia!
Zaczytana Joana
Książka bierze udział w wyzwaniach czytelniczych:
- "Pod hasłem" - tytuł na literkę "C"
- "Pod hasłem" - tytuł na literkę "C"
- "Gra w kolory III" - CZARNE
- "Grunt to okładka" - zamknięcie - zamknięte oczy i usta
- "Grunt to okładka" - zamknięcie - zamknięte oczy i usta
- "Z półki",
- "MINI czelendż 2017" Stosik nr 2 - Debiut polskiego autora,
- "Czytelnicze Igrzyska 2017"
- "MINI czelendż 2017" Stosik nr 2 - Debiut polskiego autora,
- "Czytelnicze Igrzyska 2017"
To pierwsza i jedyna książka autorki, jaką przeczytałam i mam chęć na więcej. Mnie również zakończenie zwaliło z nóg :)
OdpowiedzUsuńPolecam "Stulecie Winnych" - ja mam nbarazie pierwszy tom tej sagii za sobą ale jestem już oczarowana :-)
UsuńNie znasz jeszcze pióra autorki, ale ta książka mnie intryguje. Jednak nie mam pojęcia, kiedy ją przeczytam...
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu zapoznać się z twórczością autorki :)
OdpowiedzUsuńCzy ktoś mi może wytłumaczyć zakończenie? ��
OdpowiedzUsuńZaczytana Jana, mimo, że ciekawie pisze na blogu, robi mnóstwo literówek.
OdpowiedzUsuńTo jedyna książka p. Ałbeny, która mi się nie podoba, bo nie rozumiem zakończenia☹️
Dziękuję za miłe słowo :-) i tak potwierdzam literówki oraz zjadanie końcówek to coś czego nie widzę podczas sprawdzania tekstów. Przed maturą Pani polonistka zapytała mnie czy jadłam śniadanie, żebym literek nie zjadała :-) Pracuję cały czas nad tym :-)
Usuń