Moja dobra passa z poprzedniego roku, ewidentnie i szczęśliwie przeszła ze mną w nowy 2022 rok, a najlepszym tego przykładem jest książka, którą dzisiaj mam zamiar Wam przedstawić.
Pan Krzysztof Beśka wraz z wydawnictwem Oficynka wypuścił na rynek kolejną powieść, ale dla mnie to było debiutanckie spotkanie z twórczością tego autora. Już na samym początku powieść zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie i z przyjemnością stwierdzam, że pozostało tak już do końca.
Już na okładce wydawca donosi, że nad Wisłą znaleziono parę odciętych kobiecychnóg. Sprawę otrzymuje skierowany przez komendę stołeczną nadkomisarz Konstanty Podbiał oraz przydzielona mu młoda współpracowniczka Kornelia Banaś.
Dziennikarz Tomasz Horn w tym samym czasie podejmuje nową pracę, która niestety nie jest szczytem jego marzeń, ale sytuacja zmusiła go do podjęcia takich właśnie kroków. Konsekwencje tej decyzji będą natomiast spektakularne.
Początkowo te dwie historie biegną obok siebie, wprowadzając coraz to
nowsze wątki i postacie, które teoretycznie nie mają ze sobą nic wspólnego.
Ta wielowątkowość w pewnym momencie odrobinę mnie rozproszyła, ale w mig sobie z tym poradziłam. Nietrudno bowiem, można było się domyśleć, że obaj główni bohaterowie z pewnością będą mieli ze sobą coś wspólnego. W niczym to jednak powieści nie ujmuje, a nawet wręcz przeciwnie.
Mnie osobiście bardzo spodobał się ten męski duet wraz z orzeźwiającą go młodziutką i energiczną adeptką policyjną. Kornelia ma jeszcze jedno dodatkowe zadanie, musi bowiem udowodnić swoim kolegom po fachu, że jest bardzo dobrym śledczym i tylko przy okazji piękną kobietą.
Z przyjemnością stwierdzam, że autor zadbał o swoich bohaterów, którzy
dosłownie i w przenośni są cały czas w biegu. Do tego liczne dialogi, wartka
akcja i nieustannie zaskakujące wątki, które zmieniają jej bieg, to moim
zdaniem główne cecya tej powieści.
Moją ciekawość właśnie wzbudzili wyśmienicie wykreowani bohaterzy, a po
czym to stwierdzam? Otóż mam jedną niezawodną zasadę.
Postać, którą zdaniem autora powinnam polubić, właśnie polubiłam. Natomiast tych, których powinnam darzyć zdecydowaną podejrzliwością też mnie nie zawiedli. Reasumując, wszystko zgodnie z planem, a nawet więcej, bowiem trzymając tę książkę w ręku z pewnością się nie nudziłam.
Swoim zwyczajem musze wtrącić jeszcze słowo do wydawnictwa, ponieważ moim zdaniem zarówno treść jak i forma jej podania znacznie wpływają na komfort czytania. W tym przypadku składam podziękowanie do wydawnictwa Oficynka, ponieważ stanęli na wysokości zadania. Bardzo wygodna czcionka i odpowiednio zachowane marginesy sprawiły, że odczuwałam bardzo duży komfort czytania. Do tego dochodzi jeszcze wyjątkowa okładka, która spodobała mi się od pierwszego wejrzenia.
Podsumowując stwierdzam jednogłośnie, że moją szczególną uwagę zwrócił Pan nadkomisarz Konstanty Podbiał i bardzo chętnie wyruszę w kolejne śledztwo z nim w roli głównej. Nie ukrywam, że chętnie zobaczę go w duecie z dziennikarzem Tomaszem Hornem, który również wzbudził moja sympatię. Natomiast trio z już moją ulubiona Kornelią Banaś będzie spełnieniem czytelniczych marzeń.
Z przyjemnością zatem polecam kryminał „Syreny” autorstwa pana Krzysztofa
Beśki wszystkim tym, którzy uwielbiają ten gatunek literacki i nie tylko.
Ja natomiast z pewnością sięgnę po inne powieści tego autora.
Pozdrawiam serdecznie
Zaczytana Joana
Książki przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa OFICYNKA
Skorzystam z Twojego polecenia tej książki. Chętnie ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńZapraszam :-) Ja już rozglądam się za kolejną powieścią tego autora
UsuńNapisałaś bardzo zachęcająco o tej książce.
OdpowiedzUsuńDziękuję i polecam się :-)
UsuńWprawdzie ostatnio bardzo rzadko sięgam po książki z tego gatunku, ale po tą miałabym ochotę sięgnąć. Tym bardziej po Twojej notce. Póki co zapiszę sobie tytuł i być może niebawem sięgnę o ile upoluję ją w bibliotece.
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa i polecam się Twojej uwadze :-) Ja właśnie rozglądam się za kolejną powieścią tego autora.
Usuń