wtorek, stycznia 05, 2016

Saga Nowozelandzka Tom 5 - "Wyrodna matka" Sarah Lark



Tytuł: "Wyrodna matka"
Autor: Sarah Lark

Seria: Saga Nowozelandzka
Tom nr 5

Wydawnictwo: Sonia Draga
Data wydania: 2015-09-29
Liczba stron: 153



Moja ocena 8/10


"Wyrodna matka" to już piąty tom Sagi Nowozelandzkiej autorstwa Pani Sarah Lark. Przyznaję, że z braku czasu zaniedbałam czytanie tej powieści i proszę nie mylić ze znudzeniem, bo nie tędy droga :-). Najlepszym dowodem jest fakt, że tom nr 5 wyszedł już we wrześniu, a ja dopiero teraz miałam dla niego czas, ale za to z przyjemnością stwierdzam, że powrót był wciągający i zaskakujący.

W tej części przyjaźń Helen i Gwyneiry zacieśnia się jeszcze bardziej, zwłaszcza że obie Panie mają ten sam cel i problem. Z każdym dniem co raz bardziej są zawiedzione swoimi mężami i obie całą swoją uwagę skupiają na ukochanych dzieciach. Gwyneira niestety nadal jest szykanowana przez swojego teścia, bo przecież wnuczka to nie jest dziedzic, zatem Gerald nieustannie naciska i to w coraz bardziej nieuprzejmy sposób.
Pewnego dnia rozwścieczony wpada w taki szał, że zaczyna obojgu ubliżać a Lucasowi zarzuca, że nie umie spłodzić syna tak jak on. Atmosfera staje się nie do zniesienia i niestety dochodzi do bardzo nieprzyjemnej sytuacji, której konsekwencje poniosą wszyscy Wardenowie.

Gwyneira w końcu zachodzi w ciąże i na świat przychodzi syn i upragniony wnuk Paul. Jego pojawienie się wszystko jednak komplikuje i tylko Gerald na chwile łagodnieje zadowolony że będzie miał dziedzica. Lucas po cichu wyjeżdża z domu a Gwyneirę co raz bardziej targają wyrzuty sumienia, że jest jak wyrodna matka. Nie umie ani zaopiekować się ani pokochać chłopca, bowiem nienawidzi go już od chwili poczęcia.

Książka wciągnęła mnie bardzo i byłam pewna, że raczej nic mnie nie zaskoczy, bo przecież "wiem", jak dalej potoczą się losy bohaterów. Na szczęście dla mnie pomyliłam się, a bieg wydarzeń tak mnie zaskoczył, że dosłownie natychmiast po zrobieniu kawy sięgnęłam po kolejny tom.
I to jest właśnie plus tego, że wcześniej nie miała czasu dla tej sagi. Mimo że jej nie czytałam to kolejne tomy kupowałam i tylko piętrowały się na półce, ale za to teraz mogę korzystać z zapasów nie czekając tygodnia aż pojawi się następna cześć. I tak też czynię.

Zatem jak widać nadal jestem na tak i gorąco polecam Sagę Nowozelandzką Pani Sarah Lark.
 
Pozdrawiam serdecznie
Zaczytana Joanna



Teraz już nie czekam na spotkanie z kolejnym tomem ale mam go w ręku i czytam
Tom 6 - "Prawdziwy mężczyzna"
 
Saga Nowozelandzka - Sarah Lark
Tom 1 - "Na koniec świata"
Tom 2 - "Ziemia obiecana"
Tom 3 - "Nowożeńcy"
Tom 4 - "Pierworodni"
Tom 5 - "Wyrodna matka"



Książka bierze udział w wyzwaniach czytelniczych:
- "Pod hasłem" - Pani,
- "Gra w kolory II" - Biała okładka,
- "Klucznik" - nr 3 - Co się odwlecze, to nie uciecze,
- "Grunt to okładka" - Do trzech razy sztuka - wybrałam motyw z Marca 2014 - KOBIETA



 

13 komentarzy:

  1. Ja nie znam serii i nie czytałam, ale na razie się nie skuszę. Krótka ta książka o.O

    http://kochamczytack.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak książeczki są niezbyt obszerne ale właśnie dlatego się na nie zdecydowałam, bo stanowią dla mnie swego rodzaju przerywnik w tzw. "opasłych tomiskach" :-).
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie słyszałam o książce jak narazie, ale nie zbytnio przepadam, za takimi sagami. ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem i na szczęście dla nas moli książkowych literatura proponuje nam taki szeroki wachlarz możliwości że każdy znajdzie dla siebie coś miłego. Ja właśnie uwielbiam sagi i zaraz ruszam z następną :-).
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  4. O cholerka, poważna sprawa.
    Mnie takie księgi nigdy nie bawiły :)))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :-))))) a ja jestem WIELBICIELEM SAG :-)
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  5. Każdy kolejny tom wyzwala w Tobie wiele emocji. Super!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak i przyznam się szczerze że jestem mile zaskoczona :-)

      Usuń
  6. Uff udało się z tym białym :)
    Gdyby sama góra była biała to bym nie zaliczyła, ale jest i sukienka, i część tła za oknem i kocyk w kołysce.

    Ja się trochę boję takich długich sag, bo mają zbyt dużo tomów, ale widzę, że Tobie to nie przeszkadza, nawet jeśli masz dłuższe przerwy.
    Fajnie, że autorka mimo pozornej przewidywalności potrafi Cię zaskoczyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Madziu zgadzam się z Tobą całkowicie i też dokładnie tym się kierowała. Następny to ma już tylko górę biało i dlatego nie będę go zgłaszać do twojego wyzwania :-)
      Ale za to ruszam z kolejną sagą - tym razem tylko 4 tomu i wszystkie białe jak śnieg :-)
      Tak potwierdzam - uwielbiam sagi i takie tasiemce są dla mnie swego rodzaju przerywnikiem i jakby kolejnym spotkanie z dobrze znaną mi już rodziną. jak bym podglądała sąsiadów zza płota :-)
      Pozdrawiam Cię serdecznie.

      Usuń
  7. Odpowiedzi
    1. Ja jestem zachwycona i polecam ją Tobie szczerze :-) Pozdrawiam

      Usuń
    2. Już jest u mnie "Ludzie z Innhaug" - zerknij

      Usuń

Dziękuję za treściwe odwiedziny :-)

Copyright © 2016 Epilog - zaczytana Joana , Blogger