Tytuł: "Klątwa Marianny"
Autor: Dominika Bel
Wydawnictwo: Replika
Data wydania: Sierpień 2010 r.
Liczba stron: 348
Moja ocena 7/10
Wiem, że dla rasowego mola książkowego niemożliwym jest pojechać na weekend bez książki. Osobiście zawsze jedną mam w torebce a drugą na zapas w aucie - a jednak :-). Na poprzedni weekend wyjechałam jakimś cudem bez książki i sama nie wiem jak to się stało, ale fakt był jeden, nie miałam co czytać - przez chwilę oczywiście. Na szczęście dla mnie byłam u mojej mamy, gdzie biblioteczka jak najbardziej jest - mam to po Niej w genach. Zatem z przyjemnością sięgnęłam po "Klątwę Marianny" Pani Dominiki Bel, którą już jakiś czas temu czytałam, ale nie pamiętałam szczegółów a idealnie pasowała mi do moich wyzwań no i miałam co czytać :-)
Pani Dominika w swojej książce nie tylko przenosi czytelnika w czasie ale pozwala wkraść się w teraźniejsze życie mieszkańców warszawskiej kamienicy, gdzie mamy do czynienia z serią tajemniczych zaginięć i zgonów. Ponad to cała ta kamienica jest pełna osobliwości.
Główna bohaterka, Daria pochodzi z rodziny obciążonej klątwą, która sprawia że żadna kobieta z tego rodu nie zazna szczęścia w miłości. Artysta - malarz jest jednocześnie detektywem - amatorem, a jego menadżer to pewien dociekliwy policjant. Przez książkę nie raz też przewinie się przedziwnie nieobecny informatyk - flecista oraz pewien doktor medycyny o wzroku mrożącym krew w żyłach, którego dosłownie do szału doprowadzają koncerty owego informatyka - flecisty. Natomiast osobliwy emeryt - inżynier na każdym kroku toczy głośne kłótnie z wyjątkową artystką, która nigdy nie pozostaje mu dłużna.
Dodam tylko jeszcze, że to nie wszystkie z barwnych postaci występujący w "Klątwie Marianny".
Dla mnie w związku z powyższym, oznaczało to ogromny natłok nazwisk i postaci po przeczytaniu zaledwie kilku pierwszych rozdziałów - odrobinę mnie to skołowało ale na szczęście nie wystraszyło. Nawet w momencie, gdy ledwo zdążyłam oswoić się z wątkiem i nagle pojawia się nowy rozdział z nową historią, postacią i jej nazwiskiem. Musiałam naprawdę bardzo skupiać uwagę, żeby nie pogubić się w tym gąszczu postaci i ich osobistych historyjek.
Na szczęście wszystkie te odrębne wydarzenia w końcu zaczęły się ze sobą rewelacyjnie splatać, a taki rodzaj zarówno literatury jak i kina po prostu uwielbiam. Na początku pozorny bałagan, natłok informacji i tylko teoretycznie nie mających nic ze sobą wspólne, by na koniec dojść do scalającego zakończenia. Dlatego właśnie warto przebrnąć przez ten zawiły początek, żeby potem czerpać ogromna przyjemność z czytania.
Reasumując, moim zdanie "Klątwa Marianny" Pani Dominiki Bel to bardzo ciekawy kryminał, który czyta się z ogromną przyjemnością. Ponad to dużym atutem tej książki jest również fakt, że zwiodła mnie trzy razy, ponieważ dopiero mój trzeci typ mordercy okazał się właściwym. Na szczęście stało się to dopiero przy końcu powieści, więc do ostatnich stron czerpałam przyjemność z narastającego napięci w tym polskim kryminale.
Polecam książkę "Klątwa Marianny" jako cudowny przerywnik w natłoku dzisiaj modnych skandynawskich kryminałów.
Pozdrawiam serdecznie
Zaczytana Joana
Książka bierze udział w wyzwaniach czytelniczych:
- "Pod hasłem" - Pani,
- "Gra w kolory II" - BIAŁY
- "Grunt to okładka" - Do trzech razy sztuka - wybrałam motyw z Marca 2014 - KOBIETA
~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~
Pani Dominika w swojej książce nie tylko przenosi czytelnika w czasie ale pozwala wkraść się w teraźniejsze życie mieszkańców warszawskiej kamienicy, gdzie mamy do czynienia z serią tajemniczych zaginięć i zgonów. Ponad to cała ta kamienica jest pełna osobliwości.
Główna bohaterka, Daria pochodzi z rodziny obciążonej klątwą, która sprawia że żadna kobieta z tego rodu nie zazna szczęścia w miłości. Artysta - malarz jest jednocześnie detektywem - amatorem, a jego menadżer to pewien dociekliwy policjant. Przez książkę nie raz też przewinie się przedziwnie nieobecny informatyk - flecista oraz pewien doktor medycyny o wzroku mrożącym krew w żyłach, którego dosłownie do szału doprowadzają koncerty owego informatyka - flecisty. Natomiast osobliwy emeryt - inżynier na każdym kroku toczy głośne kłótnie z wyjątkową artystką, która nigdy nie pozostaje mu dłużna.
Dodam tylko jeszcze, że to nie wszystkie z barwnych postaci występujący w "Klątwie Marianny".
Dla mnie w związku z powyższym, oznaczało to ogromny natłok nazwisk i postaci po przeczytaniu zaledwie kilku pierwszych rozdziałów - odrobinę mnie to skołowało ale na szczęście nie wystraszyło. Nawet w momencie, gdy ledwo zdążyłam oswoić się z wątkiem i nagle pojawia się nowy rozdział z nową historią, postacią i jej nazwiskiem. Musiałam naprawdę bardzo skupiać uwagę, żeby nie pogubić się w tym gąszczu postaci i ich osobistych historyjek.
Na szczęście wszystkie te odrębne wydarzenia w końcu zaczęły się ze sobą rewelacyjnie splatać, a taki rodzaj zarówno literatury jak i kina po prostu uwielbiam. Na początku pozorny bałagan, natłok informacji i tylko teoretycznie nie mających nic ze sobą wspólne, by na koniec dojść do scalającego zakończenia. Dlatego właśnie warto przebrnąć przez ten zawiły początek, żeby potem czerpać ogromna przyjemność z czytania.
Reasumując, moim zdanie "Klątwa Marianny" Pani Dominiki Bel to bardzo ciekawy kryminał, który czyta się z ogromną przyjemnością. Ponad to dużym atutem tej książki jest również fakt, że zwiodła mnie trzy razy, ponieważ dopiero mój trzeci typ mordercy okazał się właściwym. Na szczęście stało się to dopiero przy końcu powieści, więc do ostatnich stron czerpałam przyjemność z narastającego napięci w tym polskim kryminale.
Polecam książkę "Klątwa Marianny" jako cudowny przerywnik w natłoku dzisiaj modnych skandynawskich kryminałów.
Pozdrawiam serdecznie
Zaczytana Joana
Książka bierze udział w wyzwaniach czytelniczych:
- "Pod hasłem" - Pani,
- "Gra w kolory II" - BIAŁY
- "Grunt to okładka" - Do trzech razy sztuka - wybrałam motyw z Marca 2014 - KOBIETA
Udany kryminał - zawsze chętnie wpada w moje rączki :)
OdpowiedzUsuńPolecam szczerze - jest naprawdę nietypowy :-)
UsuńKsiążki nie znam, nie jestem pewna czy mnie zainteresowała (z powodu mnogości postaci), ale gdybym była w takiej sytuacji, jak Ty, to na pewno sięgnęłabym po nią chociaż z nudów.
OdpowiedzUsuńMoże by mnie wciągnęła i zainteresowała mimo nadmiaru postaci i szczegółów.
Tak potwierdzam mnie ten nadmiar też odrobinkę zraziła ale tylko na początku :-) potem już czerpałam przyjemność jak te zupełnie odrębne postacie cudownie składały się w jedną całość. Pozdrawiam Cię
UsuńMoże się skuszę, jeśli znajdę ją w bibliotece.
OdpowiedzUsuńPolecam szczerze :-)
UsuńUwielbiam kryminały, więc mam nadzieję, iż kiedyś ta książka trafi w moje ręce :)
OdpowiedzUsuńPolecam bo to taka cudowna odskocznia o teraz aktualnie modnych szwedzkich i norweskich kryminałów. Pozdrawima
UsuńJak to jest dobry kryminał to już zapisuję tytuł.:)
OdpowiedzUsuńDzięki! :)
Pozdrawiam i polecam szczerze :-)
UsuńNie przepadam za kryminałami... nigdy nie trafiłam na taki który by mnie zaciekawił, ale po twojej recenzji chyba spróbuje jeszcze raz..
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
http://posredniczkaa.blogspot.com/