Tytuł: "Jedno małe kłamstwo"
Autor: A.K. Tucker
Wydawnictwo: Filia
Data wydanie: 17 września 2014
liczba stron: 430
Ebook: Woblink
Moja ocena 9/10
To moje kolejne spotkanie z twórczością Pani K.A. Tucker, bowiem nie mogłam oderwać się od pierwszej jej książki, która miałam przyjemność czytać, zatem naturalnym odruchem dla mnie było natychmiastowe nabycie części numer dwa.
"Jedno małe kłamstwo" to druga tom serii "Dziesięć płytkich oddechów", ale tym razem to opowieść o młodszej z sióstr Cleary. Livie poznajemy właśnie już w pierwszej części i mimo że to młodsza z sióstr to czytelnik ma wrażenie, że jest zupełnie odwrotnie. Wszystko przez to, że nieustannie stara się być miła i pomocna dla całego swojego otoczenia a w szczególności dla starszej siostry Kacey, która walczy z demonami przeszłości.
Tak było w pierwszej części ale koniecznie musiałam o tym wspomnieć, żeby wstępnie nakreślić osobowość Livie, która nadal stara się zadowolić wszystkich dookoła. Druga część tej serii jest całkowicie poświęcona właśnie Livie i jej dążeniu do poznawania samej siebie. Nadal stara się wszystko w swoim życiu kontrolować i nie pozwala sobie nawet na najmniejsze ustępstwa w dążeniu do raz obranego celu. Uczelnia Princeton była jednym z punktów w jej idealnym planie na życie, dlatego gdy zaczyna tam studiować medycynę to wydaje się że wszystko podąża w odpowiednim kierunku. Pozostaje tylko poszukać idealnego kandydata na męża i zacząć perfekcyjne życie z którego byłby dumny jej nieżyjący już tata.
Na szczęście dla Livie (jak i czytelnika) autorka postanowiła wprowadzić w to idealne i poukładane życie odrobinkę szaleństwa, podniecenia i nieprzewidzianych wypadków losowych. W pierwszej kolejności na jej drodze staje zwariowany psychiatra, który kiedyś pomógł Kacey stanąć na nogi, a teraz nie wiadomo dlaczego nagle uczepił się Livie i jej cudownych życiowych planów. Jak by tego było mało to niespodziewanie w bardzo prywatne życie dziewczyny wkracza przystojny kapitan szkolnej drużyny wioślarskiej Ashton, któremu niestety daleko do ideału. Chłopak ten bowiem poza wioślarstwem, równie sportowo podrywa każdą napotkaną dziewczynę, wliczając w to "zacne" grono, także i śliczną Livie. Jego aroganckie zachowanie jednocześnie wzbudza w niej stanowczy sprzeciw jak i zachwyt, którego wypiera się od samego początku.
Na szczęście pojawia się też Conor, który jest idealnym kandydatem na chłopaka i dokładnie takim jakim tata by sobie życzył. Jedynym jego minusem jest to że przyjaźni się z Ashtonem i Livie narażona jest na nieustanne przebywanie w towarzystwie tego drugiego.
Za sprawą obu panów autorka wprowadza czytelnika w swego rodzaju trójkąt miłosny, którego na początku nie mogłam rozgryźć. Miłość Conora do Livie jaki i sympatia czytelnika dla niego, rosła z każdą przeczytaną stroną. Natomiast z drugiej strony napięcie narastające pomiędzy dziewczyną i Astonem stawało się co raz bardziej wyczuwalne i chyba tylko tych dwoje nie chciało tego zauważyć. Irytowało mnie postępowanie Livie i nie rozumiałam jakim cudem Pani Tucker ma zamiar wyprowadzić bohaterów bez szwanku dla któregokolwiek z tej sytuacji. Jednocześnie ta nuta niepewności, odrobiny ryzyka i narastającego uczucia sprawia, że książka pochłania bez reszty a czytanie jej staje się ogromną przyjemnością.
OK, przyznaję książka wydaje się przewidywalna i można szybko wyczuć w jakim kierunku zmierza. W niczym to jednak nie umniejsza jej atrakcyjności a narastające napięcie pomiędzy bohaterami sprawia, że nie można się od niej oderwać.
Zatem polecam bardzo i proszę nie zrażajcie się tym, że właściwie już na początku teoretycznie wiadomo jaki będzie koniec, bowiem gwarantuję bogaty środek. Droga do tego wydawałoby się przewidywalnego zakończenia jest naprawdę pokrętna, bogata w emocje i ujawnia niejedną zagadkę. Polecam!
Pozdrawiam serdecznie
Zaczytana Joana
Książka brała udział w wyzwaniu czytelniczym "Pod hasłem" - zaległy komentarz
Na szczęście dla Livie (jak i czytelnika) autorka postanowiła wprowadzić w to idealne i poukładane życie odrobinkę szaleństwa, podniecenia i nieprzewidzianych wypadków losowych. W pierwszej kolejności na jej drodze staje zwariowany psychiatra, który kiedyś pomógł Kacey stanąć na nogi, a teraz nie wiadomo dlaczego nagle uczepił się Livie i jej cudownych życiowych planów. Jak by tego było mało to niespodziewanie w bardzo prywatne życie dziewczyny wkracza przystojny kapitan szkolnej drużyny wioślarskiej Ashton, któremu niestety daleko do ideału. Chłopak ten bowiem poza wioślarstwem, równie sportowo podrywa każdą napotkaną dziewczynę, wliczając w to "zacne" grono, także i śliczną Livie. Jego aroganckie zachowanie jednocześnie wzbudza w niej stanowczy sprzeciw jak i zachwyt, którego wypiera się od samego początku.
Na szczęście pojawia się też Conor, który jest idealnym kandydatem na chłopaka i dokładnie takim jakim tata by sobie życzył. Jedynym jego minusem jest to że przyjaźni się z Ashtonem i Livie narażona jest na nieustanne przebywanie w towarzystwie tego drugiego.
Za sprawą obu panów autorka wprowadza czytelnika w swego rodzaju trójkąt miłosny, którego na początku nie mogłam rozgryźć. Miłość Conora do Livie jaki i sympatia czytelnika dla niego, rosła z każdą przeczytaną stroną. Natomiast z drugiej strony napięcie narastające pomiędzy dziewczyną i Astonem stawało się co raz bardziej wyczuwalne i chyba tylko tych dwoje nie chciało tego zauważyć. Irytowało mnie postępowanie Livie i nie rozumiałam jakim cudem Pani Tucker ma zamiar wyprowadzić bohaterów bez szwanku dla któregokolwiek z tej sytuacji. Jednocześnie ta nuta niepewności, odrobiny ryzyka i narastającego uczucia sprawia, że książka pochłania bez reszty a czytanie jej staje się ogromną przyjemnością.
OK, przyznaję książka wydaje się przewidywalna i można szybko wyczuć w jakim kierunku zmierza. W niczym to jednak nie umniejsza jej atrakcyjności a narastające napięcie pomiędzy bohaterami sprawia, że nie można się od niej oderwać.
Zatem polecam bardzo i proszę nie zrażajcie się tym, że właściwie już na początku teoretycznie wiadomo jaki będzie koniec, bowiem gwarantuję bogaty środek. Droga do tego wydawałoby się przewidywalnego zakończenia jest naprawdę pokrętna, bogata w emocje i ujawnia niejedną zagadkę. Polecam!
Pozdrawiam serdecznie
Zaczytana Joana
Książka brała udział w wyzwaniu czytelniczym "Pod hasłem" - zaległy komentarz
Książka bardzo dobra, choć "dziesięć płytkich oddechów" lepsze ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Justyna z książko miłości moja
Zgadzam się z tobą a i trzecia też jest wyśmienita :-)
UsuńPrzewidywalność mnie nie odstrasza. Chętnie przeczytam tę książkę.
OdpowiedzUsuńPolecam, koniecznie przeczyta bo poniżej Pasjonatka donosi że jest już czwarta część :-)
UsuńŚwietna książka (-: A trzecią część już masz? Bo niedługo ukaże się czwarta .... (-;
OdpowiedzUsuńA pasjonatka jak zawsze najlepiej poinformowana :D
UsuńCzytałam tylko 1 tom (i mi się podobał!), choć dwa pozostałe stoją i czekają... Hmmm... muszę przestać zdobywać nowe książki przez...jakiś rok to będę na bieżąco?!
Mogłabym odpowiedzieć tytułem książki - kto jak nie ja? (-: W końcu "nazwisko" zobowiązuje (-:
UsuńKolejny raz myślimy podobnie - sama się zastanawiam, czy nie ograniczyć kupowania książek, mam zapas na co najmniej pół roku )-;
No tak, jak pasjonatka to pasjonatka :) Ja mam trochę inaczej w tej kwestii i raz na jakiś czas robię przegląd co nowego będzie w wydawnictwach z którymi mam współpracę, także nie zawsze wiem tak szybko jak Ty.
UsuńSporo nowych pozycji szykuje się na styczeń (np. w Filii), a wcześniej póki co taka nieco dziurka, więc może się uda nadrobić.
Ograniczyć kupowanie, no tak czasem się udaje... Ale znów recenzyjne nadrabiają a zrezygnować nie mogę/nie chcę/nie potrafię*
* niewłaściwe skreślić :P
Ja właśnie swoją wiedzę czerpię z przeglądania zapowiedzi na stronach wydawnictw (kilku ulubionych) albo księgarni internetowych (-: Tylko pewnie robię to częściej, niż Ty (-: A Filia właśnie do nich należy, więc czwarta część wpadła mi w oko (-; W listopadzie dziurki nie mam (Ty zaopatrzyłaś się na targach, ja czekam do premiery), na grudzień zastanawiam się, czy tylko czytać zaległości, czy uzupełnić braki, zwłaszcza że pewnie pojawią się jakieś pakiety w promocyjnych cenach (-;
UsuńTak trzecią też już połknęłam ale nic nie wiem o czwartej - w takim razie nadstawiam uszy :-) Dziękuję :-) Co do nazwiska też się zgadzam - moje mnie zobowiązuje do tego żeby się cały czas cieszyć :-) no i tak też robię :-)
UsuńMiło było poczytać Waszej pogawędki.
Dziękuje i pozdrawiam serdecznie :-)
Dokładna data jeszcze nie jest znana, więc Filia podaje 1 stycznia 2016r. (-:
Usuńhttp://www.wydawnictwofilia.pl/Ksiazka/120
P.S. Jestem gadułą, więc często wdaję się w pogawędki z Ejotkiem (-:
W takim razie już nie mogę się doczekać :-)
UsuńPS. Witaj zatem w klubie :-) ja też jestem gadułą i całymi dniami mogłabym tak np. o książkach :-)
z ejotkiem - też gadułą :P
UsuńJeśli podają 1 stycznia to ja wolę myśleć że to będzie bardziej nowy rok. W grudniu liczę na luz recenzyjny...
Ach, no tak, mam z targów, no to choć w tym temacie jestem in plus.
Pasjonatko, to może zaczniesz współtworzyć rubrykę "Zapowiedzi?", bo na pewno to robisz częściej niż ja...wtedy gdy ja piszę recenzje :D
Ale jak? Na maila mogę ci wysyłać (-;
Usuń