Tytuł: "WSZYSTKO DLA CIEBIE"
Autor: Joanna Sykat
Wydawnictwo: Replika
Data wydania: 19 luty 2013
Liczba stron: 525
Moja ocena: 8/10
Zacznę od tego, że bardzo lubię czytać kolejne książki moich ulubionych autorów, ale z równie dużą satysfakcją sięgam po powieści jeszcze mi nie znanych pisarzy. Tak też było i w tym konkretnym przypadku, podczas mojego pierwszego spotkania z Panią Joanną Sykat za pośrednictwem jej powieści "Wszystko dla Ciebie".
Zupełnie nie wiedziałam czego się spodziewać po tej książce, ponieważ jak już wspomniałam to było moje pierwsze spotkanie z tą autorką. Ponadto, zarówno tytuł jak i śliczna kolorowa okładka, zapowiadały raczej sielankową opowieść z happy end-em w zanadrzu. Na szczęście autorka postanowiła, że mnie bardzo zaskoczy, tak też się stało i zdobyła tym sposobem moje serce.
Główna bohaterka Agata jednego dnia jest mężatką z poukładanym życiem a już następnego pakuje walizki męża, który jak się niespodziewanie okazuje, szuka szczęścia w ramionach innej. Oczywiście, no i jak to w życiu bywa, nieszczęścia lubią chodzić parami albo i trójkami, więc i Agatę spotyka owa wątpliwa przyjemność. Kończy jej się umowa o pracę, bez perspektyw na nową, ukochana kotka spodziewa się potomstwa, przyjaciółka mimo że wspiera to tryska dookoła swoim szczęściem, a wielki dom w którym została teraz sama też wymaga opieki. Na dodatek jedyna i bardzo zrzędliwa ciotka niespodziewanie trafia do szpitala i w jeszcze większym stopniu prześciga samą siebie w wytykaniu wad Agacie.
Nie pozostaje zatem jej nic innego, jak tylko uciec przed wszystkim, żeby spojrzeć na swoje życie z perspektywy i podjąć właściwe decyzje. Zwłaszcza, ze życie postanowiło po raz kolejny ją "wynagrodzić". Nie wiadomo z jakiego powodu, ale wiadomo że Agacie nie bardzo podoba się owa kolejna niespodzianka, którą w najmniej spodziewanym momencie zgotował jej los.
Historia Agaty niesamowicie mnie wciągnęła, zwłaszcza w momencie, gdy otrzymuje ona od losu ową cudowną niespodziankę. Zaczynają wówczas targać nią różne wątpliwości co mnie automatycznie zaciekawiło, bo autorka nie podeszła do tematu standardowo i cukierkowo. Przedstawiła sytuację tak po prostu życiowo, bo przecież nie każdy musi być na rozkaz zadowolony i szczęśliwy otrzymując nawet taki cudowny prezent a może i zwłaszcza wtedy.
Mimo przyjemnej lekkości w czytaniu, autorka porusza w swej powieści naprawdę ważne i trudne tematy oraz wątpliwości moralne. Natomiast jej bohaterka nie stoi w miejscu i nie topi się we własnych problemach, ale powoli dojrzewa, zmienia się i dochodzi do własnych słusznych wniosków. Robi to powoli i stopniowo, zatem czytelnik ma czas wczuć się w temat i sytuację dziewczyny, co jeszcze bardziej wciąga.
Natomiast wprost uwiodło mnie i szczerze pozytywnie zaskoczyło, że pomimo poważnych tematów, jakie autorka tu porusza za pośrednictwem rozterek głównej bohaterki to znalazła też miejsce na odprężenie i żarty, cyt.:
"... ciotka urwała zdanie, nie chcąc drażnić sofy."
Ubawiło mnie to zdanie, które teraz wyrywam z kontekstu ale mam nadzieję, że to tylko zachęci was do poznania historii Agaty, jej rozterek i zrzędliwej ciotki oraz owej niespokojnej sofy. OK., przyznaję na początku ciotka mnie denerwowała niesamowicie ale na szczęście wtedy kiedy była Agacie najbardziej potrzebna to stanęła na wysokości zadania, znalazła rozwiązanie i zdobyła moje serce - cały czas pamiętając by nie drażnić sofy.
Mogłabym tak jeszcze długo pisać ale sama nie lubię czytać tak bardzo długich komentarzy, więc dodam tylko jeszcze, że zakończenie tej książki to z pewnością przysłowiowa wisienka na torcie. Zanim jednak dobrnęłam do niego to wielokrotnie obawiałam się, że powieść zmierza niestety ku wydawało by się jedynemu i przesłodzonemu zakończeniu jakie jest możliwe. A tu proszę bardzo, końcówka książki zaskakująco idealna - brawo pani Joanno - uwiodła mnie Pani nie tylko treścią swej powieści ale i jej stosowną kulminacją - rewelacja!
Dziękuję i polecam wszystkim szczerze, ale w szczególności każdej mamie i żonie. Natomiast ja z przyjemnością sięgnę po kolejną powieść mojej już teraz ulubionej autorki.
Pozdrawiam serdecznie
Zaczytana Joana
Książka bierze udział w moim autorskim wyzwania:
- "JOANNA"
Okładka, pewnie zwłaszcza dla miłośników kociaków, bardzo zachęcająca. Nietypowy cytat, końcowa wisienka na torcie - coś czuję, że to będą zachęcające bodźce, żebym i ja się skusiła na tę lekturę. :) Dziękuję za Twoją opinię. :)
OdpowiedzUsuńCytat faktycznie nietypowy, jak i sama ciotka Nina oraz jej drażliwa sofa. Polecam :-)
UsuńZainteresowałaś mnie ta książką:) Jaki i cały Twój blog mnie zainteresował:)
OdpowiedzUsuńDodaje się do tej witryny i będę częstym gościem:) Pozdrawiam
ksiazkomiloscimoja.blog spot.com
Dziękuję za odwiedziny i te przeurocze słowa :-) Zapraszam Cię serdecznie bo za "chwilkę" będę publikować post nr 100 - mój skromy jubileusz i planuję uruchomić nowa serię :-)
UsuńPozdrawiam serdecznie i polecam książkę Pani Joanny
Bardzo lubię takie książeczki, więc możliwe, że przeczytam :D skojarzyła mi się trochę z "Nie zmienił się tylko blond"
OdpowiedzUsuńMam w planach "Nie zmienił się tylko blond" wiec nie mogę jeszcze skomentować tego porównania :-)
UsuńJaka piękna okładka, bardzo mnie zachęca również treść :)
OdpowiedzUsuńpolecam serdecznie. Awiolu ostatnio miałam problem żeby wejść na Twojego bloga. Nie wiem co się stało ale będę próbować :-) Pozdrawiam
UsuńCzuję, że miałabym dużo śmiechu czytając tę książkę. Dodaje do swojego must-read :)
OdpowiedzUsuńPolecam!
UsuńJuż sama okładka niesamowicie zachęca! Śliczności zapowiadające sympatyczną treść:-)
OdpowiedzUsuńTak zgadzam się - okładka jest bardzo pozytywna no i treść też polecam :-)
UsuńW takim razie mnie namówiłaś. Myślę, że to dobra książka na zakończenie lata. :-)
UsuńTo ja już zaproszę do pozostałych książek:)
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie za solidną recenzję i serdecznie pozdrawiam
Joanna Sykat
Pani Joanna dziękuję bardzo za sympatyczne odwiedziny i przemiłe słowa :-)
Usuńpozdrawiam serdecznie i z pewnością sięgnę po Pani książkę.
Pozdrawiam serdecznie
"ciotka urwała zdanie, nie chcąc drażnić sofy" - No proszę, jaka dbałość o meble! Prawdę mówią ci, co twierdzą, że przedmioty/meble są jak żywe istoty i tak też je niektórzy traktują. ;)
OdpowiedzUsuń(-: no coś w tym jest :-)
UsuńTej autorki jeszcze nic nie czytałam, więc z chęcią sięgnę po ,,Wszystko dla ciebie"!
OdpowiedzUsuńTO tez było moje pierwsze spotkanie z Panią Joanną i już nie mogę się doczekać kolejnego. Pozdrawiam
Usuń