Autor: Richard Paul Evans
Wydawnictwo: Znak Literanova
Data wydania: Czerwiec 2012
Liczba stron: 272
Moja ocena: 6/10
To moje pierwsze spotkanie z twórczością
Pana Richarda Paul Evansa i muszę przyznać że udane. Książka „Dotknąć
nieba” raczej nie będzie stała na półce moich ulubionych pozycji ale czytałam
ją z przyjemnością i zaangażowaniem.
Szczęśliwe
i poukładane życie głównego bohatera Alana zupełnie nagle zmienia swój bieg. Pierwszy
cios od losu dostaje, gdy jego ukochana żona w następstwie nieszczęśliwego
wypadku umiera. W tym samym czasie, człowiek którego uważał za przyjaciela i
wspólnika w biznesie zdradza go. W konsekwencji tych nieszczęśliwych wypadków
Alan traci wszystko, piękną żonę,
luksusowy dom, sportowe auto i świetnie prosperującą firmę. Wtedy właśnie
postanawia dosłownie i w przenośni zostawić wszystko z tyłu za sobą i
wyrusza w samotną podróż z plecakiem na ramieniu. Alan idzie przed siebie
i zatrzymuje się tylko po to żeby coś zjeść lub odpocząć a ludzie których po
drodze spotyka są jakby tylko efektem ubocznym który niechcąco i przy okazji
pozwala mu leczyć zranioną duszę.
Mimo, że podróż Alana dla niego samego
stanowi wybawienie dla mnie to była wędrówka pełna smutku i cierpienia. Książka
nie miała typowych zwrotów akcji ale muszę przyznać że mimo jej ponurej aury
wciągnęła mnie i byłam bardzo ciekawa jej zakończenia. W tym momencie odrobinę
się zawiodłam ponieważ zakończenia nie było a ja byłam szczerze zdziwiona że
przeczytałam już ostatnią stronę.
Reasumując, polecam tę pozycje którą
uznaję za wartościową i mimo swej smutnej aury książka skłania do przemyśleń nad
wartościami życia.
Książka bierze udział w wyzwaniu czytelniczym „Pod
hasłem”.
Przyznam, że nie czytałam...jeszcze. Mam zamiar.
OdpowiedzUsuńP.S. Asiu dotarła książka?
Ewelinko, DZIEUJĘ BARDZO :-) Nagrodę otrzymałam i z przyjemnością zasiądę do tej lektury.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie