Powieści historyczne to jest
to, co ja lubię najbardziej, dlatego z ogromną przyjemnością sięgnęłam po tę właśnie.
Pierwszy tom „Zdrada” z serii „Tron we krwi” od Jolanta Maria Kaleta, to
kolejny dowód na to, że warto słuchać swojej intuicji.
Seria „Tron we krwi” składa się z trzech tomów:
- Zdrada,
- Kłamstwo,
- Grzech.
Akcja w pierwszym tomie rozgrywa
się na przełomie XI i XII wieku. Pojawia się tutaj konflikt o władzę, kiedy po
wygnaniu Bolesława Szczodrego, zasiada na tronie Władysław Herman. Sprzyja mu
bardzo wojewoda Sieciech, który niestety nie ma poparcia wśród możnowładców i
dlatego wybucha bunt. Na czele tego sprzeciwu staje Zbigniew, czyli starszy syn
Władysława, którego uznano za bękarta z nieprawego łoża. Ma on jednak poparcie następcy
tronu i zarazem brata Bolesława. Wspaniała powieść historyczna o intrygach i
ambicjach na najwyższych szczeblach władzy.
Warto jeszcze dodać, że
powieść dodatkowo przedstawia drugi plan, jakim jest z pewnością atmosfera
religijna. Z jednej strony oczywiście
chrześcijaństwo, które zaczyna „podbijać” kolejne rejony kraju, a z drugiej
wiara ojców, czyli zabobony i starzy bogowie. Ludziom zupełnie nie przeszkadza
łączenie nowej wiary chrześcijańskiej ze starymi wierzeniami, na co oczywiście nie
zgadza się kościół. Mimo wszystko rusałki czy słowiańskie demony oraz obchody
pogańskie mieszają się tutaj z modłami i chrześcijańskimi uroczystościami.
Bohaterowie tej powieści są
bardzo barwne i nie sposób zapałać do nich odpowiednimi uczuciami. Mają różne
charaktery i cele jasno wyznaczone, dlatego czytelni od samego początki wie
kogo lubić, a kogo nie.
Przyznaję, że początkowo
przytłoczyła mnie ilość bohaterów, ale w miarę czytania wszystko mi się w
głowie poukładało. Wciągnęłam się w nią sama nie wiem, kiedy i już nie mogłam
się oderwać. Mam wrażenie, że przeczytałam ją jednym tchem, a to nie lada
wyczyn, przy taki przeszło pięciuset stronicowym tomiszczu. Moje zdanie jest oczywiście całkowicie
subiektywnie, ponieważ uwielbiam powieści historyczne. Nie zgłębiałam też tego
okresu pod względem historycznym, dlatego nie wypowiadam się na temat zgodności
fikcji z faktami. Oceniam tylko moje osobiste odczucia, które pojawiły się
podczas czytania.
Bardzo mi się podobało podejście autorki do wiary, której nie ubrała w ideologie. Pomieszała wierzenia słowiańskie z chrześcijańskimi i starała się pokazać, że wprowadzania nowej wiary wcale ni było takie prosta i błyskawiczne. Autorka wspaniale przedstawiła tę sytuację, a czytelnik mógł poznać obraz bez oceniania czy wydawania osądów przez autorkę.
Polecam zdecydowanie książkę „Zdrada”
z serii „Tron we krwi” autorstwa Pani Jolanty Mari Kalety, zwłaszcza dla
miłośników powieści historycznych. Dla mnie to było moje pierwsze spotkanie z
piórem Pani Jolanty Matii Kalety, ale teraz już wiem, że nie ostatnie. Z
przyjemnością zatem sięgnę po kolejne tomy z serii „Tron we krwi” i nie tylko
ze względu na wyjątkową ich oprawę.
Z przyjemnością, zatem teraz
dodam, BRAWO dla wydawnictwa Otwartego, które wydało tę powieść w pięknej
oprawie. Wszystkie trzy tomy mają cudowną okładkę, która z pewnością przyciąga
wzrok. Z pewnością nie ma to wypływu na komfort czytania, ale dla mnie, tak
zwanej sroki okładkowe, to przyjemny dodatek.
Bardzo dziękuję portalowi
Sztukater za możliwość przeczytanie pierwszej części pod tytułem „Zdrada”, a ja
już rozglądam się za pozostałymi tomami.
Życzę Wam zatem emocjonującej lektury
i zdecydowanie polecam tę powieść o intrygach oraz roszadach politycznych na najwyższym
szczeblu władzy ówczesnej Polski.
Polecam
Zaczytana Joana
Również bardzo lubię sięgać po powieści historyczne, więc z ciekawością poznam tę serię.
OdpowiedzUsuń