Tytuł: "Dom przy Hope Street"
Autor: Danielle Steel
Wydawnictwo: Świat Ksiązki
Data wydania: 2001
Liczba stron: 208
Moja ocena: 7/10
Sięgnęłam po tę książkę z dwóch powodów, po pierwsze pasowała idealnie do moich wyzwań czytelniczych „Pod hasłem” i „Z półki". Po drugie książki Daniele Steel to swego rodzaju sentymentalny powrót do czasów Joanny nastolatki. Kiedyś bowiem przyszedł taki moment, gdy znudziły mi się już książki dla dzieci czy młodszej młodzieży i wtedy sięgnęłam do biblioteczki mojej mamy, gdzie Daniel Stell królowała. Zatem można śmiało powiedzieć, że jej powieści to był mój krok w dorosłą literaturę a kunszt literacki tej autorki tylko pogłębił moją miłość do książek.
„Dom przy Hope Street” to historia bardzo szczęśliwej siedmioosobowej rodziny. Lizy i Jack Sutherlandowie, małżonkowie z osiemnastoletnim stażem, piątką wspaniałych dzieci oraz świetnie prosperującą kancelarią prawnicza, wiodą wręcz usłane różami życie. Zatem obraz przepięknego świątecznego poranka nawet w najmniejszym stopniu nie przygotowuje nas do nadchodzącej tragedii. Życie Lizy nagle staje do góry nogami i w oka mgnieniu traci ukochanego męża, wspaniałego ojca swoich dzieci, utalentowanego partnera w biznesie no i największego przyjaciela. Jak by tego było mało, życie postanawia nie szczędzić jej kolejnych ciosów a tragedia jaką przeżywają dzieci rozrywa wręcz serce i łzy same cisną się do oczu.
To wszystko, to zaledwie pierwsze dwa rozdziały tej powieści, więc nawet w najmniejszym stopniu nie zdradziłam jej puenty. „Dom przy Hope Street” to niezwykle wzruszająca historia o miłości, ogromnym żalu i próbie powrotu do tzw. normalnego życie. Natomiast kunszt literacki Pani Danielle Steel sprawia, że gdzieś umyka nam świadomość, iż to tylko fikcja literacka. Tak od razu na pierwszych stronach, bez wstępu i przygotowania żal wręcz rozrywa serce a szloch i łzy zaciskają gardło, jakby to była historia najbliższych nam osób. Na szczęście i jak to zwykle po burzy bywa, wylania się powoli słońce, które zaczyna rozgrzewać stargane emocjami serce.
To był mój powrót do książek tej autorki po długim czasie i nie wiem jak ona to robi, że każda jej powieść wręcz miota uczuciami. Polecam zatem bardzo tę pozycję ale jednocześnie ostrzegam żeby nie zasiadać do niej bez chusteczek w ręku.
Zaczytana Joana
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za treściwe odwiedziny :-)