Uwielbiam powieści historyczne, dlatego czekałam na dzień, kiedy przyleci do mnie "Stefania" autorstwa Małgorzaty Manelskiej. Dodatkową przyjemnościową był fakt, że książka ta przybyła do mnie w ramach BOOK TOUR. Bardzo lubię ten rodzaj czytania powieści, ponieważ mam wrażenie, że robimy to razem w grupie.
"Stefania" to jest pierwszy tom z serii: "Nawłociowe wzgórza" i jak podpowiada nam notka od wydawcy na tak zwanych Ziemiach Odzyskanych w północno-wschodniej Polsce osiedlają się mieszkańcy dawnego pogranicza polsko-niemieckiego. Przyjeżdżają na Mazury w poszukiwaniu lepszego, nieco bogatszego, ale też spokojniejszego życia. Umęczeni wojną, potrzebują stabilizacji życiowej i bezpieczeństwa. Nie spodziewają się, że będą tu na nich czyhać całkiem nowe zagrożenia oraz problemy. Będą musieli nauczyć się żyć w prawdziwym tyglu kulturowym.
Dwudziestosześcioletnia Stefania Popielarczyk przyjeżdża wraz z siostrą i jej rodziną do Groß Leschienen na tak zwane Ziemie Odzyskane w północno-wschodniej Polsce. Dziewczyna kilka miesięcy wcześniej wróciła z robót przymusowych w Prusach Wschodnich. Rodzice przypuszczają, że podczas pobytu u Niemców Stefania musiała przeżyć jakieś traumatyczne zdarzenie, bo przestała mówić. W nadziei, że dziewczyna odzyska dawną sprawność, Kazia zabiera Stefanię do swojego nowego domu na Mazurach. Szybko okazuje się, że Stefania jest w ciąży, ale nikt nie wie, kto jest ojcem jej dziecka.
Czy klątwa z przeszłości wpłynie na losy Stefanii i jej córki? Kim jest tajemniczy mężczyzna, który pojawia się w sytuacjach, gdy Stefania potrzebuje pomocy?
Powieść wciągnęła mnie w swój wyjątkowy klimat, pociągnęła mnie za swoim nurtem i zatrzymała na w momentach nostalgicznych oraz wzruszała w miejscach wyjątkowych. Przeczytałam tę powieść dosłownie jednym tchem i bardzo zaangażowałam się w losy bohaterek, które walczyły o swój los nawet w sytuacji, która wydawała się bez wyjścia.
To było moje pierwsze literackie spotkanie z twórczością Pani Małgorzaty Manelskie, ale już teraz wiem, że nie ostatnie. "Stefania" bowiem posiada kontynuację w kolejnym tomie o tytule "Baśka", która przyleciał do mnie w dniu kiedy skończyłam czytać pierwszy tom. Najlepsza rekomendacją, zatem niech będzie fakt, że natychmiast zasiadła do czytania drugiej części.
Przyznaję, że powieść nie jest łatwa i momentami opowiada o bardzo ciężkich przeżyciach tytułowej bohaterki. Styl autorki jednak sprawił, że pochłaniałam dosłownie stronę za stroną z tej książki. Bardzo szybko zadomowiłam się w życiu bohaterów i miałam wrażenie, ze rozstaję się z bliskimi osobami, kiedy zamykałam książkę,
Pani Małgorzata pokazała również ten kawałek naszej historii z której niestety nie możemy być dumni. Przecież nie każdy Polak był bohaterem, patriotą na miarę tych pomnikowych i autorka przedstawiła tutaj własnie ten ciemniejszy kawałek naszego powojennego odradzania się,
Ta powieść jest przepełniona emocjami, a właściwie to całym ich wachlarzem, czyli to co ja lubię najbardziej. Są tutaj momenty kiedy się uśmiecham, ale są również takie, kiedy boję się o Stefanie lub wzruszam do prawdziwych łez.
"Stefania" autorstwa Pani Małgorzaty Manelskiej to powieść całkowicie wciągające. Kunszt literacki autorki sprawia, że nie mam najmniejszej ochoty rozstawać się z bohaterami tej powieści. Dlatego z ogromną radością zasiadłam do jej kontynuacji czyli drugiego tomy pod tytułem "Baśka", a recenzja już niebawem.
Polecam bardzo gorąco i obiecuję cały wachlarz emocji.
Pozdrawiam
Zaczytana Joana
Książkę przeczytałam w rama BOOK TOUR które organizuje najlepsza w tej dziedzinie Andżelika z Czytam dla przyjemności dziękuję za zaufanie.
Chętnie poznałabym obie części. Myślę, że mogłyby mi się spodobać.
OdpowiedzUsuńPolecam Bardzo :-)
UsuńMam w planach lekturę tej serii.
OdpowiedzUsuńSuper :-)
Usuń