Tytuł: "NATALII 5"
Autor: Olga Rudnicka
Seria: Natalii 5
Tom nr 1
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 19 kwietnia 2011 r.
Liczba stron:560
Moja ocena 8/10
Ta książka trafiła w moje ręce z jednego powodu, otóż szukałam powieści z imieniem w tytule. Przeszukałam całą swoją biblioteczkę i okazało się, że uzbierałam niezły stosik. Nie zdawałam sobie sprawy z tego, że aż tyle powieści z imieniem w tytule posiadam. Zatem nie będę dorabiać żadnych innych ideologii na wstępie, zabrałam się za czytanie z myślą, że moja biblioteczka zapewne jeszcze nie raz mnie zaskoczy.
"Natali 5" autorstwa Pani Olgi Rudnickiej to nic innego jak kryminał w których to ostatnio się zaczytuję. Tym razem jednak albo i na szczęście spotkała mnie już na samym początku niespodzianka, mimo że zaczyna się raczej standardowo. Policja otrzymuje zgłoszenie o samobójstwie, a na miejscu zbrodni wszystkie dowody na to właśnie wskazujące. Martwy mężczyzna w zamkniętym od środka pokoju, a na broni tylko i wyłącznie jego odciski palców. Mimo wszystko Pan komisarz stwierdza, że to nie mogło być samobójstwo i raczej też nie morderstwo, natomiast wynikająca z tego zagadka jest tylko początkiem nadchodzących wydarzeń.
Pierwszą konsekwencją powyższego zagadkowego morderstwa-samobójstwa jest spotkanie najbliższych osób zmarłego w kancelarii notariusz w celu odczytania oczywiście testamentu. To raczej nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt że te osoby to pięć kobiet o tym samym imieniu, identycznym nazwisku oraz wynikającym z testamentu jednoznacznym pokrewieństwie.
Każda z nich automatycznie też staje się podejrzaną, bowiem z założenia miały powód do popełnienia ewentualnej zbrodni. Każda z nich oczywiście zapewnia gorliwie o swojej niewinności i jakżeby inaczej prawa do spadku.
Nieboszczyk zgotował im nie lada niespodziankę oraz wyzwanie, a czytelnikowi niesamowitą frajdę z czytania tego komediowo-sensacyjnego kryminału.
"Natali 5" autorstwa Pani Olgi Rudnickiej to nic innego jak kryminał w których to ostatnio się zaczytuję. Tym razem jednak albo i na szczęście spotkała mnie już na samym początku niespodzianka, mimo że zaczyna się raczej standardowo. Policja otrzymuje zgłoszenie o samobójstwie, a na miejscu zbrodni wszystkie dowody na to właśnie wskazujące. Martwy mężczyzna w zamkniętym od środka pokoju, a na broni tylko i wyłącznie jego odciski palców. Mimo wszystko Pan komisarz stwierdza, że to nie mogło być samobójstwo i raczej też nie morderstwo, natomiast wynikająca z tego zagadka jest tylko początkiem nadchodzących wydarzeń.
Pierwszą konsekwencją powyższego zagadkowego morderstwa-samobójstwa jest spotkanie najbliższych osób zmarłego w kancelarii notariusz w celu odczytania oczywiście testamentu. To raczej nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt że te osoby to pięć kobiet o tym samym imieniu, identycznym nazwisku oraz wynikającym z testamentu jednoznacznym pokrewieństwie.
Każda z nich automatycznie też staje się podejrzaną, bowiem z założenia miały powód do popełnienia ewentualnej zbrodni. Każda z nich oczywiście zapewnia gorliwie o swojej niewinności i jakżeby inaczej prawa do spadku.
Nieboszczyk zgotował im nie lada niespodziankę oraz wyzwanie, a czytelnikowi niesamowitą frajdę z czytania tego komediowo-sensacyjnego kryminału.
To było moje pierwsze spotkania z twórczością autorki, chylę przed nią czoło z ogromnym uznaniem i w tym momencie miałam ochotę napisać, iż biegnę po kolejny tom tej powieści bo takowyż istnieje. Na szczęście dla mnie moja biblioteczka zaskoczyła mnie po raz kolejny i okazało się że nabyłam jakiś czas temu oba tomy jednocześnie. Nie pamiętam dlaczego je kupiłam ponieważ autorki wcześniej nie znałam, ale jestem wręcz pewna, ze to kolejny przykład mojej czytelniczej intuicji.
Nie wiem czy wypada napisać, że bawiłam się świetnie podczas czytania tego kryminału, ale tak właśnie było. Ten komediowy kryminał z nutką sensacji nie raz mnie zaskoczył i rozbawił, dlatego też tom numer dwa już czeka na swoją kolej.
Nie wiem czy wypada napisać, że bawiłam się świetnie podczas czytania tego kryminału, ale tak właśnie było. Ten komediowy kryminał z nutką sensacji nie raz mnie zaskoczył i rozbawił, dlatego też tom numer dwa już czeka na swoją kolej.
POLECAM bardzo gorąco i obiecuje same niespodzianki!
Pozdrawiam serdecznie
Zaczytana Joana
Książka bierze udział w wyzwaniach czytelniczych:
- "MINI czelendż 2017"- Zestaw 3 -Książka z imieniem w tytule,
- "Zatytułuj się" - N
- "Z półki",
- "Grunt to okładka" - KROPKA
- Wyzwanie czytelnicze 2017 - Osoba
- Czytelnicze Igrzyska 2017 (29).
- "Zatytułuj się" - N
- "Z półki",
- "Grunt to okładka" - KROPKA
- Wyzwanie czytelnicze 2017 - Osoba
- Czytelnicze Igrzyska 2017 (29).
Uwielbiam książki Olgi Rudnickiej, seria o Nataliach należy do moich ulubionych (: Polecam też trzecią część "Do trzech razy Natalie" (:
OdpowiedzUsuńDziękuję i przyznaję, że ja też jestem zachwycona tą autorką, zatem sięgnę po kolejne części z pewnością :-)
UsuńMam w planach książki Rudnickiej :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam wielu książek Rudnickiej, ale bardzo spodobał mi się Jej styl komedii kryminalnej. Z jednej strony mamy jakąś intrygę, zagadkę, z drugiej zaś strony dobrą dawkę humoru.
OdpowiedzUsuńCzytałam "Były sobie świnki trzy" i przyznam, że pokochałam sposób w jaki przerysowuje postacie, absurdalne wydarzenia i zwariowane dialogi :)