Tytuł: "BALLADA O CIOTCE MATYLDZIE"
Autor: Magdalena Witkiewicz
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 9 marca 2016 r.
Liczba stron: 320
Moja ocena 8/10
Nie wiem co jest w tej okładce, ale to jedna z tych książek, która dosłownie mnie przyciągała do siebie swoim wyglądem. Moja mama całe życie mnie uczyła - "Joasiu nie oceniaj książki po okładce!" i oczywiście nie miała na myśli tylko książek :-). Przyznaję jednak, że w tym przypadku to okładka zagrała pierwsze skrzypce, tytuł dośpiewał swoje, a dyrygent w postaci autorki zagwarantował resztę.
No i tak oto nabyłam kolejną powieść Pani Magdaleny Witkiewicz, którą dodatkowo zdobi jej osobista dedykacja, napisana specjalnie dla mnie oczywiście :-)
"Ballada o ciotce Matyldzie" autorstwa Pani Magdaleny Witkiewicz to jak już sam tytuł podpowiada opowieść w której owa ciotka zajmuje ważna jak i nie najważniejsze miejsce. Powieść zaczyna się od tego, iż sama ona autorytatywnie stwierdza, że postanowiła właśnie już umrzeć i nikt z jej otoczenia nie śmiał nawet w to wątpić.
Joanna nazywana przez wszystkich Joanką najbardziej przeżywa postanowienie swojej ukochanej ciotki. Starsza Pani natychmiast sprowadza myśli dziewczyny na oczywiste dla niej tory, wypowiadając zdania, które rozbawiły mnie niesamowicie swoją prostotą i najzwyklejszym życiowym realizmem.
No i tak już pozostało do końca tej powieści. Ciotka Matylda skradła moje serce, a jej życiowe prawdy towarzyszą zarówno bohaterom, jak i czytelnikom od pierwszej przeczytanej strony.
Joanka zmaga się z codziennymi sprawami, które przynosi jej życie czyli małżeństwo, narodziny upragnionego dziecka, praca oraz mąż czy nie mąż, bo właściwie to nie wiadomo kim on bywa podczas tych sporadycznych wizyt w domu.
Pojawiają się też przyjaciele, na których jak widać zawsze można liczyć, a wraz z nimi do życia Joanki wkraczają z impetem po raz kolejny konsekwencje życiowych wyborów ciotki Matyldy i tajemnica pewnej piekarni.
Sama ciotka natomiast tak jak obiecała zerka i kontroluje wszystko z góry, a jedyne nieudogodnienie jakie w tej chwili ma, to problem z tym jak tu skontaktować z Joanką stąd z góry.
No i tak oto nabyłam kolejną powieść Pani Magdaleny Witkiewicz, którą dodatkowo zdobi jej osobista dedykacja, napisana specjalnie dla mnie oczywiście :-)
"Ballada o ciotce Matyldzie" autorstwa Pani Magdaleny Witkiewicz to jak już sam tytuł podpowiada opowieść w której owa ciotka zajmuje ważna jak i nie najważniejsze miejsce. Powieść zaczyna się od tego, iż sama ona autorytatywnie stwierdza, że postanowiła właśnie już umrzeć i nikt z jej otoczenia nie śmiał nawet w to wątpić.
Joanna nazywana przez wszystkich Joanką najbardziej przeżywa postanowienie swojej ukochanej ciotki. Starsza Pani natychmiast sprowadza myśli dziewczyny na oczywiste dla niej tory, wypowiadając zdania, które rozbawiły mnie niesamowicie swoją prostotą i najzwyklejszym życiowym realizmem.
No i tak już pozostało do końca tej powieści. Ciotka Matylda skradła moje serce, a jej życiowe prawdy towarzyszą zarówno bohaterom, jak i czytelnikom od pierwszej przeczytanej strony.
Joanka zmaga się z codziennymi sprawami, które przynosi jej życie czyli małżeństwo, narodziny upragnionego dziecka, praca oraz mąż czy nie mąż, bo właściwie to nie wiadomo kim on bywa podczas tych sporadycznych wizyt w domu.
Pojawiają się też przyjaciele, na których jak widać zawsze można liczyć, a wraz z nimi do życia Joanki wkraczają z impetem po raz kolejny konsekwencje życiowych wyborów ciotki Matyldy i tajemnica pewnej piekarni.
Sama ciotka natomiast tak jak obiecała zerka i kontroluje wszystko z góry, a jedyne nieudogodnienie jakie w tej chwili ma, to problem z tym jak tu skontaktować z Joanką stąd z góry.
To już staje się powoli dla mnie regułą i z przyjemnością stwierdza, że spotkanie z tymi bohaterkami to była prawdziwa przyjemność, a Pani Magdalena Witkiewicz po raz kolejny udowodniła swój kunszt literacki. "Ballada o ciotce Matyldzie" to nic innego jak uroczy i dowcipny dowód na to, że w życiu jest najważniejsza rodzina, przyjaciele no i miłość. Bohaterki natomiast konsekwentnie udowadniają, że siła drzemie w nas kobietach zawsze i wszędzie, trzeba tylko pozwolić jej działać. Dlatego warto pochylić się nad tą powieścią i poświęcić jej chwilkę, bowiem wnosi ona znacznie więcej niż można by pozornie się po niej spodziewać.
No i na koniec żeby tradycji stało się zadość Pani Magdalena standardowo funduje czytelnikowi ogromną dawkę emocji, która w różnych powieściach wywołuje różne efekty. Bywa to złość czasami nawet wściekłość ale przede wszystkim radość, śmiech i łzy.
Co w tej powieści autorka funduje na zakończenie to już pozostawiam waszym subiektywnym odczuciom. Dla mnie to była niesamowita dawka pozytywnej energii i siły jaką może dać obcowanie z bliskimi. Polecam!
Dziękuję Pani Magdaleno, ja bawiłam się świetnie i do "zobaczenia" w innej powieści.No i na koniec żeby tradycji stało się zadość Pani Magdalena standardowo funduje czytelnikowi ogromną dawkę emocji, która w różnych powieściach wywołuje różne efekty. Bywa to złość czasami nawet wściekłość ale przede wszystkim radość, śmiech i łzy.
Co w tej powieści autorka funduje na zakończenie to już pozostawiam waszym subiektywnym odczuciom. Dla mnie to była niesamowita dawka pozytywnej energii i siły jaką może dać obcowanie z bliskimi. Polecam!
Polecam bardzo gorąco
Zaczytana Joana
Książka bierze udział w wyzwaniach czytelniczych:
- "Gra w kolory III" - NIEBIESKI,
- "Pod hasłem" - "Dla..." czyli dedykacje =>
- "Z półki",
- "Czytelnicze Igrzyska 2017 (26)"
- "Wyzwanie czytelnicze 2017"
- "Czytelnicze Igrzyska 2017 (26)"
- "Wyzwanie czytelnicze 2017"
- Czytam książki polskich autorów - Magdalena Witkiewicz
Kolejna pozycja do mojego wyzwania
Czytam książki polskich autorów - Magdalena Witkiewicz
Pozostałe książki Pani Magdy już nabyłam, ale przyjemność czytania będę sobie dozować
Książkę czytałam i wspominam ją bardzo pozytywnie.
OdpowiedzUsuńTak ja tez odebrałam ją super pozytywnie :-)
OdpowiedzUsuńAleż mam zaległości u Ciebie, ale nadrobię... słowo :)
OdpowiedzUsuńWiesz, że uwielbiam książki MW :) Przed Tobą masa przyjemności skoro się zaopatrzyłaś w inne!
Miłego czytania :)
Aha, Balladę czytałam we wcześniejszym wydaniu, z inną okładką :)
Dziękuję bardzo i zapraszam Cię oczywiście :-)
UsuńTak bardzo polubiłam książki Pani Magdy i miałam te przyjemność być już na dwóch spotkaniach z Ta autorką :-)
Chętnie przeczytam, już kilka osob polecało tę książkę :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam już większość książek tej autorki, lecz ta nadal przede mną :)
OdpowiedzUsuń