Tytuł: "CZARNA MADONNA"
Autor: Remigiusz Mróz
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 19 lipca 2017 r.
Liczba stron: 460
Moja ocena 6/10
"Czarna Madonna" autorstwa pana Remigiusza Mroza to
książka, która chodziła mi po głowie przez ostatnie pół roku. Przyczyniła
się z pewnością do tego jej nietypowa kampania reklamująca nową powieść tego
autora, ale dla mnie głównie intrygujący był jej wygląd. W momencie, kiedy
tylko zobaczyłam przepiękną czerwoną okładkę wiedziałam, że musze tę książkę
mieć w swojej biblioteczce. Bez względu na jej treść, chociaż nie do końca w
ciemno no bo to przecież książka Pana Mroza, przystąpiłam do przedpremierowych
zakupów.
„Czarna Madonna” zaczyna się od tajemniczego wypadku
lotniczego, otóż Boeing 747 irlandzkich linii lotniczych znika z radarów, a
kontakt z pilotem utracono gdzieś nad Morzem Śródziemnym. Na pokładzie
znajdowało się 520 pasażerów i jedną z nich była narzeczona Filipa, głównego
bohatera.
Łączność powraca po jakimś czasie, ale niestety sygnały
dochodzą prawie jednocześnie z bardzo odległych zakątków świata. Filip w trosce
o los narzeczonej, oczywiście zaczyna zastanawiać się nad sytuacją Boeinga i
łączy fakty z tym co i jemu osobiście się zaczyna niespodziewanie przytrafiać.
Dlaczego na pokładzie obu tych samolotów znajdował się
wizerunek Czarnej Madonny?
Czy pasażerów obu maszyn czeka ten sam los?
No i co z tym wszystkim wspólnego ma Filip były duchowny,
który dla miłości zrzucił sutannę.
Podeszłam do tej książki z ogromną rezerwą, ponieważ zanim do
niej usiadłam to nasłuchałam się różnych opinii. Ponadto nie zachęcała mnie też
przynależność jej do horroru, czyli gatunku, za którym delikatnie rzecz ujmując
nie przepadam. Mimo wszystko postanowiłam w końcu przekonać się osobiście i myślę,
że to było najlepsze co mogłam zrobić.
Przyznaję, że początkowo nie zapałałam sympatią do bohaterów
tej powieści, zwłaszcza do lekko zmanierowanej i ogromnie mnie irytującej
narzeczonej Filipa. Natomiast ku mojemu zdziwieniu sytuacja Boeinga i
powiązanie go z Air Japan naprawdę zainteresowało mnie tak bardzo, że w końcu
książka nabrała wigoru. Nie odebrałam jej jednak jako horroru co mnie osobiście
akurat ucieszyło, bo niestety nie przepadam za tym gatunkiem literackim.
Potraktowałam ją raczej jako wciągającą sensacje o charakterze religijnym.
No i właśnie ta część religijna oparta na opętaniach i
egzorcyzmach trochę mnie …. no właśnie sama nie wiem co, czy znudziła, czy
zawiodła czy po prostu to nie moja bajka. Ciężko jest mi się zdecydować,
ponieważ bardziej skupiłam się na tej sensacyjnej części, do której
przyzwyczaił mnie Pan Mróz w innych powieściach, a tą religijną część potraktowałam
jako tło powieści.
Może dlatego tez nie czuję, żeby książką mnie zawiodła, jak
twierdzi większość zasłyszanych przeze mnie opinii, wręcz przeciwnie historia
obu samolotów mnie wciągnęła. Nie zmieniam też zdania na temat twórczości Pana
Remigiusza Mroza i nadal pozostaję jego fanką. Z taką tylko różnicą, że innego
jego powieści pochłonęły mnie bez reszty a „Czarna Madonna” po prostu wciągnęła
na tylko że nie zauważyłam, kiedy doczytałam się do jej końca.
Pozdrawiam
serdecznie
Zaczytana Joana
Książka bierze udział w wyzwaniach czytelniczych:
- "Pod hasłem" - 14
- "Gra w kolory" - CZERWONY
- "Z półki",
- "Wyzwanie czytelnicze 2017"
- "Czytelnicze Igrzyska 2017"
Zapraszam do wyzwań przeze mnie prowadzonych.
OdpowiedzUsuńhttps://monweg.blogspot.com/p/wyzwanie-biblioteczne-2018.html
https://monweg.blogspot.com/p/wyzwanie-czytamy-nowosci-2018.html
Pozdrawiam Monika/monweg
Dziękuję za zaproszenie :-)
Usuń