To moje kolejne spotkanie z twórczością Pani Izabeli Skrzypiec-Dagnan. Miałam już ogromną przyjemność czytać inną powieść tej autorki, czyli "Kwietniowe deszcze, sierpniowe słońce". Zachwyciła mnie tak bardzo, że obiecałam sobie sięgnąć po inną książkę tej autorki. Link do moich poprzednich zachwytów TUTAJ
"Długie beskidzkie noce" autorstwa Pani Izabeli Skrzypiec-Dagnan, to nasz kolejne wyśmienite spotkanie. Ta wyjątkowa i jak lubię ją nazywać "nieśpieszna" powieść uprzyjemniła mi kilka wieczorów, bowiem czytałam ją powoli, z uwagą i wzruszeniem.
"Mam inne tempo sklejania się w całość"
Uwiodło mnie to zdanie, ale nie dlatego że potrzebuję sklejania się. Uwiodło mnie faktem, że bohaterka pozwala sobie na swoje własne tempo w życiu. Tak bardzo mało spotykane zjawisko w dzisiejszym zabieganym świecie.
Jaśmina Mazur wraz z dwójką synów wraca do swojego domu w Beskidach, gdzie czekają na nią tylko bolesne wspomnienia. Mimo wszystko bohaterka ma nadzieję, że to właśnie tutaj uda się jej wszystko poukładać od nowa.
Trudne doświadczenia Jaśminy nie pozwalają jej jednak tak szybko zapomnieć i zacząć budować nowej rzeczywistość. Wówczas Jaśmina uświadamia sobie, że ma swoje własne tempo na pozbieranie wszystkich rozsypanych kawałków w całość.
Ma również przyjaciółkę, rodziców i wyjątkowych sąsiadów, którzy starają się w tym jej pomagać. Dziewczyna zdaje sobie sprawę, że są rzeczy, które musi zrobić sama.
Czy uda się Jaśminie załatać złamane serce, by mogło kiedyś znowu zabić uczuciem, tego niestety nie mogę Wam zdradzić. Mogę natomiast obiecać, ze ta "nieśpieszna" powieść uwiodła mnie całkowicie i spędziłam z nią wyjątkowo miły czas.
Zachwyciła mnie swoją mądrością życiową i pomimo smutnych wydarzeń, to książka która daje nadzieję. Wzbudziła we mnie tyle emocji, wzruszeń i uśmiechów, że na samo wspomnienie robi mi się miło na sercu.
Autorka ponownie mnie uwiodła, bowiem stworzyła książkę, którą teoretycznie się czyta ale w praktyce ją się dosłownie czuje sercem.
Polecam Wam bardzo gorąco zarówno "Długie beskidzkie noce", jaki i tę wcześniejszą czyli "Kwietniowe deszcze, sierpniowe słońce".
Oczarowana
Zaczytana Joana
Książki przeczytałam dzięki Book Tour Czytam dla przyjemności
Metryczka:
Książka wydaje się interesująca, więc będę miała ją na uwadze.
OdpowiedzUsuńPolecam bardzo
UsuńTo piękna opowieść. Czytałam ją jakiś czas temu i polecam :)
OdpowiedzUsuńOj tak, autorka kolejny raz zdobyła moje serce :-)
UsuńNie znam autorki, ale zacheciłaś mnie do poznania jej twórczości
OdpowiedzUsuń