"Mistrzyni swojego życia" Kinga Bogdańska
Mój wzrok przyciągnęła piękna
różowa okładka, potem zaintrygował mnie tytuł „Mistrzyni swojego życia”, by
wreszcie zdecydował o wszystkim pod tytuł tej książki, czyli „Żonglująca matka”.
Zaintrygowało mnie to stwierdzenie, ponieważ sama tego wielokrotnie
doświadczyłam w życiu. Postanowiłam zatem sięgnąć po ten poradni i przyznaję,
że lektura sprawiła mi ogromną przyjemność.
„Mistrzyni swojego życia”
autorstwa Pani Kingi Bogdańskiej to książka, która ma za zadania obudzić w nas
czytelniczkach MISTRZYNIĘ. Czy to się udało w moim przypadku?
Dowiesz się, jeśli przeczytasz dalej.
Autorka już na samym początku informuje czytelnika, że ten poradnik poparty jest poznawaniem siebie samej i efektem wielu lat pracy. Zadedykowana jest do kobiet, które chcą w sobie obudzić i w efekcie uwolnić MISTRZYNIĘ. Książka ta skierowana jest do zabieganych matek, do kobiet, które budzą się i zasypiają z listą kolejnych zadań. Autorka postanowiła zatem pokazać swoim czytelniczkom
drogę ku osiągnięciu poniższych celów:
- Odnaleźć balans pomiędzy życiem rodzinnym i pracą,
- Uporządkować swoje życie,
- Zdobyć umiejętność wyznaczania priorytetów,
- Zdobyć umiejętność rezygnowania z rzeczy, które zabierają tylko energię,
- Dostrzec swoje mocne strony,
- Przede wszystkim zrozumieć, że niewidzialny ogranicznik tak naprawdę nie istnieje.
Wszystko to jest po to, by
stać się MISTRZYNIĄ swojego życia, czyli kobietą spełnioną, uśmiechniętą szczęśliwą
i pewną swojej wartości, bo przecież:
„Jesteś tym co o sobie myślisz”.
Ta książka z pewnością pomorze
czytelnikowi tak przestawić swoje nastawienie, żeby od razu po przebudzeniu
dawały nam dawkę pozytywnej energii. Aktorka bowiem poza wartościowymi
treściami, które upiększyła wesołymi grafikami, zostawiła również przestrzeń na
wykonanie ćwiczeń, czy też po prostu zebranie myśli.
„Czytanie o ćwiczeniach bez ich wykonania jest jak czytanie menu w restauracji bez degustacji potraw. Nie wzbogaci to Twojego życia”.
I to jest chyba idealna
kwintesencja wartości tego poradnika, warto o tym pamiętać.
Czas zatem by odpowiedzieć
jasno na postawione wcześniej pytanie.
Czy udało się autorce obudzić
we mnie Mistrzynię?
Odpowiedź nie jest
jednoznaczna, bo i tak i nie.
Dlaczego NIE, ponieważ ta książką
nie jest czarodziejską różdżką, która za dotknięciem odmienia wszystko natychmiast. Jest ona raczej swego rodzaju drogowskazem do
pracy nad sobą, by w efekcie osiągnąć właśnie mistrzostwo.
Dlaczego TAK, ponieważ czytając uświadamiałam sobie stopniowo, jak wiele z
MISTRZYNI swojego życia, ja już posiadam.
Książka nie tylko pokazała mi drogę, ale również konkretne rzeczy, nad którymi mogę popracować. Przed wszystkim jednak dała mi dużą dawkę pozytywnej energii do działania, no i jak to bywa z poradnikami, cała reszta jest w moich rękach.
Polecam zdecydowanie książkę „Mistrzyni
swojego życia” autorstwa Pani Kingi Bogdańskiej, ale jednocześnie przypominam,
żaden poradnik nie jest czarodziejem, która za dotknięcie zamieni nas w
chodzące ideały. Książki tego typu to najczęściej drogowskazy pokazujące nam kierunek,
którym powinniśmy podążać by osiągnąć wyznaczone cele.
Życzę Wam zatem miłej lektury
i powodzenia w osiąganiu własnego MISTRZOSTWA.
Polecam
Zaczytana Mistrzyni Joana
Bardzo lubię takie motywujące lektury. Warto ustanawiać takie swoje własne mistrzostwa.
OdpowiedzUsuńMam dokładnie tak samo :-)
UsuńRzadko sięgam po poradniki, ale może na ten kiedyś się skuszę.
OdpowiedzUsuńPolecam bardzo :-)
Usuń