poniedziałek, czerwca 01, 2015

"Jeżynowa zima" Sarah Jio


 

Tytuł: "JEŻYNOWA ZIMA" 
Autor: Sarah Jio
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2012
Liczba stron: 246

Moja ocena: 10/10









To moje drugie spotkanie z twórczością Pani Sarah Jio i dosłownie słów mi brakuję, żeby opisać jak bardzo udane. Wcześniej czytałam „Marcowe fiołki”, gdzie historia Emilii i jej rodziny mnie oczarowała. Teraz poznałam Clair i jej historię a na deser ponowne spotkanie z Emilii, ponieważ obie bohaterki łączy przyjaźń. Uwielbiam takie połączenia między powieściami, więc Pani Sarah zafundowała mi dodatkowo super bonus.

„Jeżynowa zima” to przepiękna opowieść o tym co teraz i jak nie zamknięta sprawa z przeszłości może je zmienić.
Seattle  MAJ 2010 rok – młoda dziennikarka Clair budzi się rano i widzi całe miasto pokryte białym puchem. Tego samego dnia w pracy dowiaduje się że takie zjawisko zaistniało już wcześniej i otrzymało nazwę „Jeżynowa zima”.  Szef zleca jej napisanie artykułu na ten temat i wówczas Clair odnajduje historię małego chłopca, który znika podczas poprzedniej jeżynowej zimy. Dziennikarka bardzo osobiście podchodzi do tematu, ponieważ sama właśnie przeżyła tragedię, z której cały czas nie może się podnieść.
Seattle MAJ 1933 rok – młoda pokojówka Vera wraca po nocnej zmianie do domu i widzi całe miasto pokryte białym puchem. Szczęśliwa, że zobaczy swojego małego synka, którego była zmuszona pozostawić samego w domu. Wchodzi do mieszkania zmęczona ale i bardzo podekscytowana, że chłopca ucieszy widok śniegu. Planując lepienie bałwana zagląda do pokoiku Daniela a tam zastaje tylko zimną pościel jakby nikt w niej nie spał.

Te dwie skrajnie różne historie przeplatają się przez całą książkę by w końcu dobrnąć do cudownie sentymentalnego i wyciskającego łzy zakończenia. Autorka po raz kolejny zaprezentowała swój kunszt literacki w przepięknej powieści obyczajowej z odrobiną sensacji i kryminału. To dopiero moje drugie spotkanie z twórczością Pani Jio i już pokochałem jej sposób przemawiania do mnie. Żałuje tylko, że dosłownie połknęłam „Jeżynową zimę’ i przez co skończyłam ją błyskawicznie. Na szczęście i na pocieszenie mam na półce kolejną powieść tej autorki i już nie mogę doczekać się spotkania z nią.
Polecam gorąco tę książkę i gwarantuję przeżycia pełne emocji, bogatych w wydarzenia, które zaskakują ze strony na stronę zmieniając jej bieg oraz oczywiście potok łez.

Książka bierze udział w wyzwaniach czytelniczych "Pod hasłem i "Klucznik".

Zaczytana Joana
 

6 komentarzy:

  1. Czytałam całkiem niedawno i też mi się podobała (-: Ja na pocieszenie mam dwie tej autorki (-:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja ma tylko jedną ale w takim razie musze rozejrzeć się za kolejną :-)

      Usuń
  2. Kiedyś miłością do autorki zaraziła mnie pewna Anetka :) Zaczęłam więc od Marcowych fiołków, potem był Dom na plaży, Jeżynowa zima i Dom na jeziorze :) Wszystkie zachwycające i z tajemnicami w tle. Liczę, że poznam kiedyś wszystkie jej książki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz czytam "Majkę..." do Twojego wyzwania :-) ale zaraz potem przysiądę do "Dom nad jeziorem" i już nie mogę się doczekać :-)

      Usuń
  3. Koniecznie muszę przeczytać tę książkę, bo po przeczytaniu "Marcowych fiołków" bardzo spodobał mi się styl autorki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez ją pokochałam i teraz będę zabierać siię z "Dom na jeziorze" :-)

      Usuń

Dziękuję za treściwe odwiedziny :-)

Copyright © 2016 Epilog - zaczytana Joana , Blogger