Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: rok 1999
Liczba stron: 492
Moja ocena 8/10
Ostatnio mam szczęście do niesamowitych debiutów i "Wróbel" Mary Doria Russel z przyjemnością zaliczam do tego grona. Zdumiewająca powieść science-fiction, po które raczej rzadko sięgam, ale tym razem uległam namowom znajomego, co okazało się strzałem w dziesiątkę. Dla mnie to przede wszystkim niebanalna i wciągająca historia o podróży nie tylko na inną planetę ale i w głąb ludzkich uczuć.
Emilio Sandoz to główny bohater tej książki i jednocześnie jezuita-lingwistyk, który bierze udział w naukowej misji. Jest XXI wiek zatem nikogo nie dziwi, że wyprawa ta jest na niedawno odkrytą planetę - Rakhat. Na Ziemię dotarł nieznany żadnemu człowiekowi dźwięk muzyki, który nie tylko był przepiękny ale i dający nadzieję na poznanie innej cywilizacji. Emilio wraz z towarzyszami wyrusza w długą podróż i teoretycznie są oni przygotowani na różne niespodzianki czy trudności, ale niestety nie spodziewają się tak odmiennej cywilizacji, którą niebawem mają poznać. Ich życie całkowicie odmienia pewne nieporozumienie, które okazuję się brzemienne w skutkach i wyprawa kończy się niestety niepowodzeniem. Sandoz okaleczony zarówno fizycznie jak i psychicznie, jako jedyny wraca na ziemie, gdzie niestety nie czeka na niego tryumfalne przywitanie. Zostaje oskarżony nie tylko o fiasko tak ważnej misji ale i potworne zbrodnie. Niestety jego wręcz agonalny stan zdrowia nie pozwala na wykonanie na nim jakiegokolwiek wyroku, dlatego trafia na rekonwalescencję do zakonnych braci. Podczas długich miesięcy odzyskiwania zdrowia tego fizycznego jak i psychicznego nie zaznaje spokoju, bowiem zostaje wręcz zmuszonych do wyznania całej prawdy o tym co się wydarzyło podczas owej misji. Prawdy, którą ciężko jest zrozumieć, prawdy której nie można tak po prostu zaakceptować, prawdy której oczywiście nikt się nie spodziewał.
Jest to z pewnością powieść wyróżniająca się i ja jej uległam całkowicie. Zapewne też na długo zostanie w mojej głowie i nie tylko dlatego, że autorko zafundowała czytelnikowi podróż w głąb ludzkich uczuć, ale przede wszystkim wykreowała niesamowity świat.
Czytelnik ma cudowną okazję do wyrobienia sobie własnego zdania na temat tak zwanych drażliwych tematów jakimi są dla niektórych - celibat, homoseksualizm czy też ogólnie uczucia, wiara i siła człowieka do wybaczania na tle zupełnie innej cywilizacji.
Przyznaję, nie jest to powieść łatwa, bowiem niektórych może odstraszyć wielowątkowa akcja ale zapewniam, że można się odnaleźc w miarę czytania, no i to zakończenie! Polecam Wam szczerze, naprawdę warto!
Pozdrawiam serdecznie
Zaczytana Joana
Bardzo cenię sobie książki wydane w tej serii. Tej akurat nie czytałam.
OdpowiedzUsuńPolecam Tobie bardzo, podobnie jak jej kontynuację "Dzieci Boga"
UsuńMusiałabym się jeszcze zastanowić, bo jak narazie to kompletnie do mnie nie przemawia.
OdpowiedzUsuńMimo wszystko POLECAM! Naprawdę warto.
Usuń